Z zapakowanym obeliskiem w środku miasta zostajemy na całą zimę. Przedstawiciel miasta i wojewódzki konserwator zabytków spotkali się dziś rano przy pomniku Unii Lubelskiej na placu Litewskim w Lublinie.
O feralnym remoncie zabytkowego obelisku piszemy od końca listopada. Wykonawca prac, Piotr Miziński z firmy Wind, twierdził, że służby nakazały mu pokryć pomnik niewłaściwą substancję (przeznaczoną do m.in. oczyszczalni ścieków), która źle reaguje na światło.
Powołał się na ustne opinie ekspertów. Później przyznał, że do wyczyszczenia pomnika użył złego piasku. Przedstawiciel producenta powłoki twierdzi, że to wykonawca zawinił, bo m.in. źle użył ich produktu.
Ujawniliśmy, że brakowało również właściwego nadzoru konserwatora zabytków z metalu. Miasto i wykonawca powoływali się na eksperta, który obejrzał remont, ale formalnie nie podjął się nadzorowania prac.
- Nie możemy dokonać odbioru - mówiła w piątek Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków.
- Obecnie to niemożliwe - zgodził się Tomasz Radzikowski dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej magistratu. Landecka stwierdziła, że nadal nie dostała od miasta odpowiedzi na wątpliwości dotyczące remontu.
- Zrobię szybko poprawki nawet przy minusowych temperaturach. Pomnik jest zakryty folią, można go ogrzać. W gorszych warunkach przeprowadzano podobne prace - mówił Miziński.
- Nie wiem, jestem architektem, a nie chemikiem czy technologiem - ucięła konserwator. Dodała: Może pomnik trzeba ponownie piaskować, może zmienić technologię.
Ponieważ prace przy pomniku nie zostały odebrane, miastu może przepaść dotacja od służb konserwatorskich - 100 tys. zł. Cała inwestycja ma kosztować 250 tys. zł.
- Czekam aż Lubelska Fundacja Odnowy Zabytków, która nadzorowała remont, przedstawi nam sposób rozwiązania problemu - powiedział wczoraj po południu dyrektor Radzikowski. Dodał: Ja się nie zgodzę na prace w zimie. Przy sztucznym ogrzewaniu nie ma gwarancji, że efekt będzie dobry. Lepiej spokojnie poczekać do kwietnia. Pomnik jest zabezpieczony.
Władze miasta nie chcą niespodzianek przed przewidzianymi na lipiec obchodami 440 rocznicy unii lubelskiej na które przyjadą prezydenci Polski i Litwy. Rozważą m. in. czy pokryć pomnik tą samą powłoką.
Zgodnie z umową z miastem, LFOZ ma doprowadzić do usunięcia wad powstałych podczas remontu na koszt wykonawcy. Andrzej Gumieniczek, prezes fundacji, był wczoraj za granicą.