Kowalska jest martwą ulicą. Właściciele usytuowanych przy niej zakładów i sklepów obawiają się o przyszłość. Ich lokale są niedostępne dla klientów od grudnia ubiegłego roku. A remont się przedłuża.
– Prace są źle zorganizowane, bez właściwego nadzoru i dlatego trwają tak długo – mówi Krystyna Kurzeja ze sklepu „Sara” przy ul. Kowalskiej 11. – Na nas przerzucono koszty. Obroty mamy minimalne, a czynsze musimy miastu płacić w niezmienionej wysokości. Minął już prawie rok, a z robiono dopiero nawierzchnię na połowie ulicy. Wyczerpała się nasza cierpliwość, brakuje nam pieniędzy. Kiedy będzie koniec naszej udręki?
Jak twierdzą sklepikarze, w innych miastach na czas remontów zmniejszane są czynsze za lokale użytkowe. Zwracali się w tej sprawie do Zarządu Nieruchomości Komunalnych, ale odesłano ich do Ratusza.
– Remont się wydłuża, a robotnicy są przerzucani na inne budowy – skarżą się w piśmie wystosowanym do prezydenta Lublina zdesperowani kupcy. Informują, że obroty w ich sklepach spadły o 80 proc. Proszą o umorzenie czynszu. Wskazują, że istnieje taka możliwość skoro usytuowany przy tej ulicy Bank Handlowy nie płaci podatku od rozpoczęcia remontu.
Wiesław Perdeus, zastępca prezydenta Lublina odpowiedział (też na piśmie), że wniosek o obniżenie opłat ze względów prawnych nie może być rozpatrzony przychylnie dla kupców. Napisał też, że zachowuje dobre zdanie na temat terminowości, jakości remontów obiecując, że cierpliwość się kupcom opłaci, bo po remoncie zwiększy się atrakcyjność tej ulicy.
Stanisław Gospodarek, menedżer projektu remontów lubelskich ulic mówi, że termin remontów został przedłużony do końca listopada, ale to dotyczy muru oporowego przy ul. Królewskiej. – Jeśli chodzi o ul. Kowalską na początku prace szły opieszale, bo po rozkopaniu części ulicy zaczęły się długotrwałe mrozy – wyjaśnia. – Ale teraz już roboty przebiegają prawie zgodnie z planem.
S. Gospodarek dodaje, że odcinek od pl. Zamkowego do Furmańskiej jest skończony. Położono już instalacje na kolejnym odcinku, teraz drogowcy robią podbudowę. Wykonawcą jest Przedsiębiorstwo Robót Drogowych w Lubartowie.
– Zapewniam, że całość remontu zostanie zakończona z niewielkim tylko poślizgiem – obiecuje Gospodarek. – Nie ma też powodów do obaw o środki. Miastu nie zabraknie na ten cel pieniędzy i zgodnie z założeniami część kosztów zostanie sfinansowana z unijnych funduszy.
– Rzadko zdarza się, by tak duże remonty przebiegały bez wyrzeczeń – mówią rozżaleni kupcy. – Ale władza nic nie robi, by je złagodzić. Nie bierze pod uwagę tego, że płacenie czynszu bez wpływów prowadzi do bankructwa. To zwiększenie liczby bezrobotnych i kolejne wydatki z budżetu. •