Choć od popełnienia zarzucanych czynów mijają lata, sprawy dyscyplinarne i karne lubelskich sędziów wciąż nie są rozstrzygnięte. Jedna wkrótce się przedawni.
W Sądzie Rejonowym w Lublinie nie ruszył wczoraj proces sędzi Ewy S., oskarżonej o poświadczenie nieprawdy w sądowych dokumentach. Sędzia przysłała zwolnienie lekarskie. Ewa S. w 2001 roku wydała postanowienie, którym zwróciła jednemu z oskarżonych samochód. W dokumentach wpisała, że w posiedzeniu brał udział prokurator, który popierał wniosek o zwrot auta. Prokurator twierdzi, że to nieprawda.
Akt oskarżenia został skierowany do sądu lubartowskiego przed rokiem. Potem sprawa została przekazana do Lublina. Wczoraj powinna mieć pierwszy termin. Zjawili się świadkowie, ale zostali odesłani. Sąd nie wyznaczył jeszcze nowego terminu.
Za dwa miesiące przedawni się sprawa dyscyplinarna sędziego Sądu Rejonowego w Lublinie, który jesienią 2000 roku wszedł na salę rozpraw w stanie, który wskazywał, że jest pod wpływem alkoholu. Odmówił poddania się badaniu na obecność alkoholu. Sąd dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym do tej pory nie wydał orzeczenia. Sędzia przysyła zwolnienia lekarskie. Wydanie prawomocnego orzeczenia do października, kiedy upływają trzy lata od zdarzenia i sprawa się przedawnia, jest już praktycznie niemożliwe.
Sprawa sędziego, ze względu na datę zdarzenia, rozpatrywana jest jeszcze według starych procedur, które jak podkreśla Bojarski powodowały, że postępowania dyscyplinarne były bardzo przewlekłe. – W skład sądu dyscyplinarnego wchodzili sędziowie z całej Polski i zebranie ich w jednym terminie było bardzo trudne – mówi. – Obecnie sądy dyscyplinarne utworzono przy sądach apelacyjnych.
Pomimo prowadzenia „po nowemu”, do punktu wyjścia wróciła sprawa dyscyplinarna sędziego wydziału pracy Sądu Okręgowego w Lublinie, który przed rokiem zjawił się w pracy w stanie wskazującym na spożycie alkoholu. Rzecznik dyscyplinarny zarzucił mu naruszenie godności sędziego. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, który zwrócił ją do uzupełnienia materiału dowodowego.
– Sąd Najwyższy zdecydował, że obecnie będzie ją rozpoznawać Sąd Apelacyjny w Rzeszowie – informuje Walentyna Łukomska, zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Lublinie. – Przesyłamy właśnie tam jej akta.
Aż 1997 roku sięga sprawa sędzi Leokadii K., z wydziału ksiąg wieczystych Sądu Rejonowego w Lublinie, oskarżonej o poświadczenie nieprawdy w księdze wieczystej. Według prokuratury polegało to na antydatowaniu wpisu w księdze wieczystej, który dotyczył ustanowienia hipoteki na działce przy ul. Nałęczowskiej w Lublinie.
Sędzia została oskarżona w czerwcu ub. roku. Akta trafiły do sądu w Zamościu. Proces kilkakrotnie nie mógł się rozpocząć z przyczyn proceduralnych. Prawdopodobnie zostanie zakończony jesienią. •