Rozbijają się drogimi samochodami, mieszkają w willach,
a w zeznaniu podatkowym wykazują grosze. Pieniądze mają z łapówek, oszustw, handlu narkotykami czy stręczycielstwa. Konfiskata majątku mogłaby być ciosem w przestępców. Skuteczność lubelskich urzędników skarbowych jest jednak bliska zeru
- Takie proporcje wynikają z tego, że zdecydowana większość podatników branych pod lupę była w stanie wykazać źródła pochodzenia swojego majątku. W mniej lub bardziej wiarygodny sposób - mówi Mariusz Olech, rzecznik Izby Skarbowej w Lublinie. Tłumaczy, że postępowania były czasochłonne i trudne. - A to działało na korzyść tych, którzy ukryli swoje dochody - mówi.
A może urzędy skarbowe nie zawsze zajmowały się tymi osobami, co trzeba? Znany chełmski diler narkotyków jeździ po osiedlu efektownym BMW. - Dlaczego nikt nie sprawdzi, skąd bierze pieniądze na te auta? - dziwią się mieszkańcy bloków, pod którymi sprzedaje narkotyki.
Inny przykład. Kilka dni temu lubelscy policjanci zatrzymali do kontroli kierowcę luksusowego aut, wartego ponad 100 tys. zł. - Właścicielem był dziewiętnastoletni chłopak - mówi funkcjonariusz drogówki. - Oficjalnie nigdzie nie pracuje. Jest na utrzymaniu rodziców. A ci są bezrobotni. Kilkusetzłotowy mandat przyjął bez mrugnięcia okiem.
Takie przypadki można by mnożyć. Prokuratury i fiskus wydają się jednak bezradne. Obydwie instytucje twierdzą, że dzielą się informacjami, czyim dochodom należałoby się przyjrzeć. Nie chciały jednak mówić o konkretach, bo - jak nam powiedziano - to tajemnica. - To od prokuratora prowadzącego sprawę zależy, czy uzna, że trzeba zawiadomić urząd skarbowy - mówi krótko Cezary Maj, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.
Fiskus może sobie radzić też bez pomocy prokuratorów. Spływają do niego akty notarialne i umowy sprzedaży. Program komputerowy, który analizuje zamożność chełmskich podatników, ujawnia rocznie prawie sto osób, których wydatki wydają się podejrzane. Ale niemal wszyscy udowadniają, że pieniądze mają legalnie. Podobnie jest w Białej Podlaskiej, gdzie w ub. roku przeanalizowano prawie 220 tran-
sakcji powyżej 100 tys. zł. Tylko kilka osób nie potrafiło wytłumaczyć się z dochodów. Może w tym roku będzie lepiej: tegoroczne "pogłębione analizy” dotyczą m.in. niektórych funkcjonariuszy służb granicznych oraz lekarzy.
Dariusz Jędryszka, (rys), (pim)