Wszystko wskazuje na to, że to jedyne wyjątkowo głupi żart, ale warto przed tym przestrzec. Na portalu społecznościowym ktoś wyraził chęć zorganizowania dzisiejszej nocy ogniska i puszczania lampionów nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie. Nikt nie wyraził zgody na taką imprezę, a służby przestrzegają przed tym, żeby nie dawać wiary takim inicjatywom i wykazać się zdrowym rozsądkiem
Na wydarzenie na Facebooku "Noc Lampionów-Zalew Zemborzycki Plaża koło playa marina" odpowiedziało już niemal 2000 osób - prawie 200 z nich zaznaczyło opcję, że weźmie w nim udział, pozostali są "zainteresowani".
Z kolei w opisie czytamy: "Spotykamy się o 22 Planujemy ognisko i puszczanie lampionów Proszę o zakup lampionów wcześniej lub wiadomość pv będziemy robić zakup hurtowy za wcześniejszym przelewem Miejsce: plaża za playa mariną Godzina:22" (pisownia oryginalna). Przyznajemy, wygląda to mało wiarygodnie.
Jako organizator wydarzenia wpisany jest profil "Karina Maślana" - bez zdjęcia profilowego, bez żadnych informacji szczegółowych, a z raptem jednym znajomym (którego konto również budzi spore wątpliwości w kwestii autentyczności - niewykluczone, że zostało stworzone przez tę samą osobę). Próby kontaktu - najpierw jako dziennikarz, a potem jako osoba chętna do zakupu lampionów - zakończyły się fiaskiem. Zaskoczenia nie ma.
W komentarzach internauci wskazują, że taka inicjatywa - w dobie doskwierających upałów i suszy - jest co najmniej nierozsądna.
- Zajebisty pomysł. Pola praktycznie gotowe do zbioru zbóż , a Wy taki cyrk odwalacie? We wrześniu jeszcze do zaakceptowania, tylko każdy spalony lampion gdzieś spadnie .... - pisze Piotr.
- A ktoś z organizatorów ma pojęcie tego, że na puszczanie lampionów trzeba mieć zezwolenie czy wolna amerykanka? - dodaje Convallaria.
Takich głosów jest więcej.
Jak już wcześniej pisaliśmy, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie podaje, że w przeważającej części woj. lubelskiego obowiązuje trzeci stopień zagrożenia pożarowego (oznaczony jako "duży"), bo wilgotność ściółki spadła poniżej 10 proc.
W komentarzach w wydarzeniu pojawił się także obszerny wpis lubelskiej policji:
"Zorganizowanie imprezy masowej wymaga zgody oraz nakłada na organizatora obowiązki:
Główne obowiązki organizatora w zakresie bezpieczeństwa podczas organizacji imprezy masowej: zapewnienia bezpieczeństwa osobom uczestniczącym w imprezie; ochrony porządku publicznego; zabezpieczenia pod względem medycznym; zapewnienia odpowiedniego stanu technicznego obiektów budowlanych wraz ze służącymi tym obiektom instalacjami i urządzeniami technicznymi, w szczególności przeciwpożarowymi i sanitarnymi.
Organizator zapewnia: spełnienie wymogów określonych, w szczególności, w przepisach prawa budowlanego, w przepisach sanitarnych i przepisach dotyczących ochrony przeciwpożarowej; udział służb porządkowych, służb informacyjnych oraz kierującego tymi służbami kierownika do spraw bezpieczeństwa; pomoc medyczną; zaplecze higieniczno-sanitarne; wyznaczenie dróg ewakuacyjnych oraz dróg umożliwiających dojazd pojazdom służb ratowniczych i Policji; warunki do zorganizowania łączności pomiędzy podmiotami biorącymi udział w zabezpieczeniu imprezy masowej; sprzęt ratowniczy i gaśniczy oraz środki gaśnicze niezbędne do zabezpieczenia imprezy masowej w zakresie działań ratowniczo-gaśniczych; wydzielone pomieszczenia dla służb kierujących zabezpieczeniem imprezy masowej" (pisownia oryginalna).
Puszczanie lampionów. Co na to policja i straż pożarna?
Kom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie nie chciał komentować tej sprawy. Powiedział nam jedynie, że organizowanie takich wydarzeń na własną rękę jest nielegalne i każdy, kto tak robi, musi się liczyć z pełnymi konsekwencjami swoich czynów.
- Temat lampionów przerabialiśmy już wielokrotnie, na przykład przy okazji wesel. Jeśli ktoś decyduje się na puszczanie lampionów, to bierze na siebie pełną odpowiedzialność i musi wypełnić warunki, które są prawie niemożliwe do spełnienia, kiedy mamy takie upały - mówi Dziennikowi st. asp. Tomasz Stachyra z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Jak dodaje, ktoś zadzwonił do komendy miejskiej z informacją, że takie wydarzenie pojawiło się na portalu społecznościowym. Strażacy przekazali to zgłoszenie dalej do policji.