Czeka nas zupełnie nowa sieć linii autobusowych i trolejbusowych. Ich trasy mają być napisane na nowo. Wkrótce zaczną się badania potrzeb pasażerów, a gotowa mapa ma być konsultowana z mieszkańcami już wiosną.
A to dopiero przedsmak tego, co nas czeka. Zmiany związane są z rozbudową trakcji trolejbusowej. Już teraz druty wiszą nad ul. Diamentową i Zemborzycką, nad ul. Jana Pawła II i Filaretów, Lwowską i Andersa, a niebawem gotowa ma być również sieć nad Nadbystrzycką. Jak dotąd druty wiszą bezczynnie, miasto dopiero zastanawia się nad tym jak je wykorzystać.
- Decyzje o elektryfikacji wybranych linii wymagają szczegółowej analizy i muszą przede wszystkim odpowiadać potrzebom i oczekiwaniom pasażerów - informuje Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. - W tym momencie prowadzimy wewnętrzne prace nad zmianą układu połączeń.
Jeden z nich to intensywna rozbudowa nowych osiedli w rejonie ul. Jana Pawła II. Drugi powód jest taki, że sam projekt zakupu trolejbusów też nie jest taki, jak w pierwotnej wersji. Początkowo planowano, że tylko 20 z 70 kupowanych trolejbusów będzie zdolnych do jazdy po ulicach, nad którymi nie ma trakcji, a ostatecznie stanęło na tym, że kupiono wyłącznie takie pojazdy.
Do planowania nowej sieci połączeń miasto chce wykorzystać wyniki badań, które będą prowadzone do końca roku zarówno wśród pasażerów w samym Lublinie, jak i w gminach ościennych. Wyniki mają być gotowe w pierwszym kwartale przyszłego roku, zaś w drugim kwartale gotowa mapa nowych połączeń ma być poddana pod konsultacje społeczne. Także wiosną jeszcze raz przeanalizowany ma być czas potrzebny na pokonanie pewnych tras po tym, jak śródmiejskie ulice odciąży obwodnica Lublina.
- Działania chcemy tak skoordynować w czasie, aby od wakacji przyszłego roku sukcesywnie wprowadzać nowy układ połączeń - zapowiada Góźdź. Gwałtownej rewolucji raczej nie będzie. - Zależy nam na tym, aby stopniowo przyzwyczajać pasażerów do zmian.