Piotr Tokarczuk ma być nowym szefem Miejskiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego. Zaproponował go Andrzej Pruszkowski. 38-letni Tokarczuk był bliskim współpracownikiem byłej senator prof. Teresy Liszcz (AWS), m.in. pracował jako pełnomocnik wyborczy jej komitetu.
Ratusz informuje o kandydacie:
to absolwent Wydziału Nauk Społecznych KUL, pracował w rejonowym urzędzie pracy, ma aplikację administracyjną.
– MBP jest w tarapatach finansowych. Jako człowiek z zewnątrz spojrzę na to chłodnym okiem, postaram się zdobyć pieniądze np. z funduszy europejskich – mówi Tokarczuk. – A jeszcze dzisiaj spotkam się ze związkami zawodowymi biblioteki.
Dlaczego Pruszkowski nie ogłosił konkursu na szefa Miejskiej Biblioteki Publicznej? – Procedura tego nie przewiduje. Piotr Tokarczuk od lat cieszy się zaufaniem prezydenta, m.in. wspólnie działali politycznie w AWS – mówi Tomasz Rakowski, rzecznik prasowy prezydenta Lublina. I dodaje, że kandydat zdoła porozumieć się z pracownikami MBP. Tokarczuk zapewnia, że z prezydentem miał tylko służbowe kontakty.
– Po tym, co usłyszałam, mam tylko jeden komentarz. Nastały takie czasy, że stanowiska dostają ludzie związani z prawicą i z KUL, inni mają trudniejszą drogę. Choć co do kwalifikacji pana Tokarczuka nie wypowiadam się, bo ich nie znam – mówi Celina Stasiak, radna miejska z klubu SLD-UP.
Sytuacja w MBP (31 filii i blisko 90 pracowników) nie jest najlepsza. Związki walczyły od kilku miesięcy o większe pieniądze. W przyszłym roku pensje wzrosną o ok. 150 zł, a 230 tys. zł znajdzie się m.in. na zakup książek. (rp)