43 nowych, średnich i ciężkich wozów strażackich oficjalnie przekazano druhom z OSP. Prawdopodobnie jest to ostatnia taka duża transza nowego sprzętu dla tych jednostek, bo rząd w Warszawie coraz mocniej chce kontrolować zakupy dla strażaków-ochotników.
Na parkingu przy Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym uroczyście przekazano samochody ratowniczo-gaśnicze Ochotniczym Strażom Pożarnym z terenu województwa.
- Na nowe auto czekaliśmy kilkanaście lat. Nasz stary jelcz 6x6 służył nam przez 32 lata. Od kilku lat większość naszych interwencji związana jest z pomocą ofiarom wypadków drogowych trasie Warszawa – Lublin – mówi Mariusz Sikora, prezes OSP Żyrzyn.
– Nasz nowy MAN jest przystosowany do ratownictwa drogowego. Druhowie mają przeszkolenie w zakresie udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Na pewno nowy sprzęt będzie ratować zdrowie i życie ludzi. Spodziewamy się jeszcze większej liczby wyjazdów w zawiązku z budową trasy S12, łącznika od ekspresówki S17 do nowego mostu w Puławach. Już gros naszych interwencji to pomoc ofiarom wypadków drogowych – dodaje druh Sikora.
W skali kraju to był największy tego typu projekt zakupu nowego sprzętu dla jednostek OSP. – To zwieńczenie projektu, którego inaugurację ogłosiliśmy w lutym. Przypomnę, że Zarząd Województwa Lubelskiego podjął uchwałę o przyznaniu gminom dofinansowania na zakup 43 ciężkich i średnich wozów strażackich dla Ochotniczych Straży Pożarnych. Kwota dofinansowania wyniosła prawie 20 mln złotych, a środki pochodzą z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego – mówi marszałek Sławomir Sosnowski.
38 wozów już służy w OSP, na 5 aut jednostki ciągle czekają. Niestety strażacy-ochotnicy obawiają się, że jest to być może już ostatni taki zakup. – To wyposażenie trafia nie tylko do strażaków, ale do mieszkańców. Ten sprzęt znacząco poprawia bezpieczeństwo na terenach działania jednostek OSP – mówi Marian Starownik, prezes Zarządu Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych.
Z nowego sprzętu już korzystają druhowie. – Co roku mamy około 80 wyjazdów. Interweniujemy przeważnie na drodze krajowej 82 Lublin - Łęczna. Do tej pory używaliśmy 40-letniego samochodu. Nasza nowa scania warta małą fortunę, bo prawie 800 tysięcy złotych, to duma całej jednostki. To pierwszy nowy samochód. Jeździ doskonale. Kilka razy już sprawdziliśmy go w akcji – kończy Dariusz Bednarczyk, naczelnik OSP Świdnik Duży.