- Cena nie będzie już tak ważna przy zakupach nowych pojazdów, a bardziej niż dotąd liczyć się będą parametry techniczne – zapowiada Zarząd Transportu Miejskiego. Dostawca nowych trolejbusów będzie musiał udzielić przynajmniej 10 lat gwarancji na konstrukcję nadwozia.
Szczególnie duży nacisk ZTM kładzie na zabezpieczenie antykorozyjne pojazdów. Wymaga też co najmniej 10-letniej gwarancji na konstrukcję nośną i poszycie nadwozia. Ale najwyżej ceniona będzie gwarancja 14-letnia lub dłuższa.
Tak wyśrubowane kryteria ZTM tłumaczy tym, że nadwozie trolejbusu trudniej jest naprawić niż konstrukcję autobusową. A wszystko przez to, że nadwozie musi mieć odpowiedni poziom izolacji elektrycznej. Dlatego ewentualne naprawy byłyby bardziej kosztowne, a później trzeba by po nich prowadzić jeszcze kontrolne pomiary zabezpieczeń. – I mogłoby się okazać, że koszt naprawy wynosi np. połowę ceny nowego pojazdu – mówi Lech Pudło, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego.
Urzędnicy ogłosili właśnie przetarg na dostawę ośmiu trolejbusów: trzy mają dotrzeć do Lublina najpóźniej we wrześniu przyszłego roku, a pięć kolejnych w sierpniu 2013 r.
Trolejbusy będą mieć klimatyzację i co najmniej sześć dużych przesuwnych okien oraz monitoring i automat do sprzedaży biletów. Pasażerowie będą mogli samodzielnie otwierać sobie drzwi tak z zewnątrz pojazdu, jak i z jego wnętrza. W pojazdach będą też nowoczesne kasowniki z dotykowym ekranem pozwalające płacić za przejazd kartą miejską, pasażerowie będą mogli też sprawdzić w takim kasowniku, do kiedy mają ważny bilet okresowy.
Zamontowany w trolejbusach system komputerowy ma też śledzić pracę kierowcy, rejestrując takie zdarzenia jak gwałtowne hamowanie lub przyspieszenie, przekroczenie prędkości, a nawet to, jaka temperatura panowała w pojeździe.