Przy akademiku Ikar na miasteczku akademickim w Lublinie wczoraj wieczorem ktoś wyrzucił do kontenera budę z kotami, które dopiero co się urodziły.
– W okolicy domu studenckiego dokarmiam codziennie koty – mówi pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji). – Dzisiaj z rana zauważyłam brak budy, w której zwierzęta nocowały. I tłumaczy, że zaalarmowała zaraz innych ludzi, którzy w okolicy pomagają zwierzętom.
– Zobaczyłam budę w kontenerze i dwa malutkie kotki pod butelkami i różnymi śmieciami – mówi kobieta, która dostała się do kontenera. – Przestraszona kocica siedziała tam razem z nimi – opowiada kobieta. I tłumaczy, że to wielkie szczęście, że zdążyła je uratować zanim przyjechała śmieciarka.
Obie panie od wielu lat zajmują się bezdomnymi, dzikimi zwierzętami. Poinformowały o zdarzeniu panią prof. Halinę Kowalską-Pyłka, która wezwała na miejsce policję.
– To przejaw straszliwego bestialstwa i nie możemy przechodzić obojętnie obok takich zjawisk – uważa prof. Halina Kowalska-Pyłka, członek Komisji Etycznej ds. Doświadczeń na Zwierzętach przy Uniwersytecie Medycznym w Lublinie.
– Jestem przerażona jak bezmyślni są ludzie – mówi Kasia, studentka mieszkająca w Ikarze. I dodaje, że jeśli komuś koty przeszkadzały to są humanitarne sposoby na pozbycie się ich, a nie tak brutalne. Policja która przybyła na miejsce próbuje ustalić kto wyrzucił koty.
– Zwierzęta nie nosiły znamion maltretowania i w tej chwili nie wiadomo czy ktoś zrobił to umyślnie, czy być może nie wiedział, że zwierzęta są w środku – mówi Arkadiusz Arciszewski z lubelskiej policji.
Ustawa o ochronie zwierząt za nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt i znęcanie się nad nimi przewiduje karę roku więzienia, ograniczenia wolności lub grzywnę.