Trzej ochroniarze klubu plażowego „Riviera” w Lublinie usłyszeli zarzut pobicia i grożenia 20-letniemu Ukraińcowi z powodów rasistowskich. Jeden z nich jest pracownikiem lubelskiego aresztu śledczego
Śledczy zajmują się wydarzeniami z nocy z 9 na 10 lipca, do których doszło w klubie „Riviera” przy ul. Hempla. – Z naszych ustaleń wynika, że pokrzywdzony znalazł się w odgrodzonym miejscu, w którym nie mogą przebywać goście lokalu – informuje Bartosz Frąk z Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe. – To miało być bezpośrednią przyczyną ataku.
Śledczy zarzucili ochroniarzom, że działając wspólnie i w porozumieniu wzięli udział w pobiciu mężczyzny. Zrobili to z powodu jego przynależności narodowej. Z tego samego powodu grozili mu też pozbawieniem życia oraz publicznie wulgarnie go znieważyli. Ochroniarzom grozi do pięciu lat więzienia.
– Mężczyźni nie przyznali się do winy. Kwestionują, że pobili pokrzywdzonego. Twierdzą, że tylko interweniowali, a to obywatel Ukrainy zachowywał się agresywnie – tłumaczy prokurator Frąk.
Po postawieniu zarzutów mężczyźni zostali zwolnieni do domów. Musieli jednak wpłacić po 3 tys. zł poręczenia majątkowego. Dwa razy w tygodniu muszą się też meldować w komisariacie.
Klub „Riviera” nie chce sprawy komentować. – Jeden z ochroniarzy jest jednocześnie funkcjonariuszem lubelskiego aresztu śledczego. W prawdzie nie mamy obowiązku powiadamiania pracodawcy o postawionych zarzutach, ale w tym przypadku dyrekcja aresztu zostanie powiadomiona –podkreśla prokurator Bartosz Frąk.
Dyrektor lubelskiego aresztu sprawę już zna – jego podwładny pisemnie poinformował go o tym zdarzeniu. – Na tej podstawie zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające – informuje mjr Jacek Wierzchowski, rzecznik lubelskiego aresztu. I dodaje, że ewentualne konsekwencje służbowe wobec funkcjonariusza dyrekcja podejmie gdy wpłyną informacje z prokuratury. Do czasu zakończenia postępowania sadowego może on zostać zawieszony.
Nie pierwszy taki przypadek
• W marcu tego roku sąd skazał trzech ochroniarzy klubu Cream za brutalny gwałt na studentce. Artur S., Piotr B. i Tomasz R. usłyszeli wyrok 5 lat bezwzględnego więzienia. Sąd stwierdził, że wykorzystali oni bezradność dziewczyny spowodowany jej upojeniem alkoholowym i doprowadzili siłą do trzech stosunków seksualnych.
Od tej decyzji odwołała się prokuratura, która uznała, że wymierzona kara jest za niska i zażądała dla skazanych ośmiu lat więzienia. Proces ruszy wkrótce.
• Przed sądem staną także trzej ochroniarze z lubelskiego Stars Disco Club. Pod koniec czerwca Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ wysłała do sądu akt oskarżenia w ich sprawie. Śledczy zarzucają im pobicie 21-latka.
W weekend otwarcia klubu ochroniarze mieli gościa poturbować i złamać mu rękę. W trakcie śledztwa okazało się, że nie są licencjonowanymi pracownikami ochrony i nie mieli uprawnień do stosowania środków przymusu bezpośredniego. Dwóm ochroniarzom grozi do 3 lat więzienia. Ze surowszą karą, do 5 lat pozbawienia wolności, musi się liczyć oskarżony, który złamał innemu gościowi klubu rękę.