Już dziś policjanci z drogówki zaczną korzystać z 14 nowych masztów pod fotoradary, które ustawiły władze miasta. Aparat robiący zdjęcia piratom będzie przenoszony na różne ulice kilka razy w ciągu dnia.
W całym województwie policja ma pięć fotoradarów, z czego tylko jeden w Lublinie. Ale funkcjonariusze zapewniają, że w każdej chwili mogą pożyczyć urządzenie z innej komendy tak, by w mieście w jednym czasie działały dwie pułapki na piratów.
Fotoradary będą mieć pewien margines tolerancji. Nie będą robić zdjęć kierowcom nieznacznie przekraczającym prędkość, nie więcej niż o 10 km/h. – Bo nie chodzi nam o to, żeby łapać wszystkich, ale tych, którzy stwarzają na drodze rzeczywiste zagrożenie – mówi Kalita.
Ile kosztuje zbyt szybka jazda? Mandat wystawiany na podstawie zdjęcia zrobionego w mieście opiewa średnio na 250 zł, a dodatkowo jest przeciętnie od 6 do 10 punktów karnych. W ubiegłym roku na terenie Lublina policja sfotografowała ponad 4 tys. piratów i wystawiła na podstawie zdjęć blisko 3 tys. mandatów.
Nowe maszty zafundowało miasto, wydając na to 400 tys. zł.
Do tej pory było tylko 5 takich punktów: przy al. Kraśnickiej, ul. Turystycznej, Gospodarczej i dwa przy ul. Jana Pawła II. Od dziś policja dysponuje już 19 masztami.
W przyszłym roku do listy może dołączyć pięć kolejnych: na Filaretów przy Pana Balcera, na Drodze Męczenników Majdanka koło Wrońskiej, na al. Sikorskiego przy Popiełuszki, na Kunickiego obok Kraszewskiego i na Lwowskiej w pobliżu ul. Kalinowszczyzna.