W szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie będzie oddział chirurgii dla kobiet chorych na raka piersi. Decyzja radnych województwa nie spodobała się Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.
– Dobrze, że powstają nowe ośrodki, bo przypadków nowotworu piersi jest coraz więcej – mówił radny Stanisław Misztal szef sejmikowej komisji zdrowia.
– Nie wystarczy zoperować pacjenta, potrzebna jest również radioterapia i chemioterapia. Pacjenci potrzebują kompleksowej opieki. W szpitalu przy al. Kraśnickiej nie ma radioterapii – kontrowała radna Ewa Dumkiewicz-Sprawka (PiS), członek Rady Społecznej COZL.
– Jedna placówka próbuje przeszkodzić zmianom w drugiej. Ja tego nie rozumiem. Od 15 lat usługi chirurgii onkologicznej są świadczone w tym szpitalu, a teraz chodzi o stworzenie szansy na zwiększenie poziomu pomocy. Tego oczekują pacjentki –stwierdził Andrzej Pruszkowski (PiS), członek Rady Społecznej szpitala przy al. Kraśnickiej.
– Oddział przy al. Kraśnickiej nie będzie w żaden sposób pomniejszał dochodów COZL. Za to będzie zwiększał dostępność do usług naszym mamom, żonom i córkom – mówił Arkadiusz Bratkowski, członek Zarządu Województwa (PSL). Zapewnił, że lekarzy będzie można przesunąć do rozbudowanego w przyszłości COZL.
Ostatecznie za uchwałą podniosło 19 rękę radnych, przeciw było dwóch i tylu się wstrzymało. – Tworzenie małych niepełnoprofilowych oddziałów jest sprzeczne z tym co robi się w Europie i na świecie – tłumaczyła dziennikarzom Elżbieta Starosławska, szefowa COZL. Dodała, że większe szanse na pokonanie raka mają osoby leczące się w pełnoprofilowych ośrodkach.