- Wygląda, jakby zasnął w rowie. Oparł się o krawędź i tak został – archeolodzy opisują położenie ludzkich szczątków, na które natrafili tam, gdzie trwa budowa gmachów szpitala SPSK 1 przy ul. Staszica w Lublinie
Archeolodzy, eksplorując warstwy stanowiące zasypisko dawnego wąwozu, który biegł ukosem od strony śródmieścia w stronę Czechówki, natrafili na szkielet ludzki.
Odsłonięty został on w obrębie warstw wstępnie datowanych na XVI-XVII w. Zmarły ułożony był na wznak, częściowo na lewym boku. Jego głowa była lekko uniesiona.
- Wygląda, jakby zasnął w rowie. Oparł się o krawędź i tak został. Potrzeba jeszcze dalszych badań, wstępnie oceniamy, że to była osoba dorosła, mężczyzna, raczej w średnim wieku. Szkielet nie jest kompletny – mówi archeolog Rafał Niedźwiadek, którego firma archeologiczna ARCHEE wykonuje badania na miejscu szpitalnej inwestycji.
Szkieletowi brakuje dolnej połowy, szczątki zostały przecięte przy powstawaniu poprzedniej inwestycji. Wokół niego nie zaobserwowano obecności wkopu grobowego. Na czaszkę natrafiono w środę, następnego dnia archeolodzy odsłonili resztę. Do piątkowego południa nie natrafiono na kolejne szczątki.
Najprawdopodobniej zmarły umieszczony został na powierzchni, a następnie stopniowo został przykryty ziemią w trakcie zamulania lub zasypywania wąwozu. Podczas prac odkryto dużo elementów świadczących, że dawni mieszkańcy pozbywali się tu odpadków. Nie wrzucali ich do rzeki czy istniejących wówczas stawów ale do rowu.
Szczegółowe analizy szkieletu oraz kontekstu w jakim się on znajdował przeprowadzone zostaną dopiero po zakończeniu badań terenowych.
- Odkrycia dokonaliśmy, odsłaniając i badając nieznaną drewnianą konstrukcję. Teraz schodzimy w dół, by dotrzeć do jej podstawy. Przed nami jeszcze jakieś 160 cm - dodaje archeolog.
Stanowisko archeologiczne i teren badań znajduje się na linii planowanego wjazdu na teren szpitala. Teraz to prześwit między budynkami, na wysokości zakrętu ul. Staszica. Pod koniec lipca koparka odsłoniła tu fragmenty drewnianych belek. Po wstępnej ocenie stwierdzono, iż są to relikty konstrukcji, która nie jest odnotowana na znanych historycznych planach Lublina.
W profilu wykopu zaobserwowano elementy drewnianej ściany, natomiast u jego podnóża znajdowały się wyciągnięte przez koparkę zaostrzone słupy zakończone złączami ciesielskimi w postaci czopów oraz masywne belki z łączeniami typu pióro – wpust.
Jak informował Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków, w momencie odkrycia nie było możliwe określenie funkcji i chronologii konstrukcji – robocze hipotezy wskazują, iż może to być pozostałość po budynku mieszkalnym lub gospodarczym, lub też element umocnienia skarpy od strony południowej, być może związany z nowożytną linią obronną miasta.