Co najmniej 600 tysięcy złotych zebrali w niedzielę na Lubelszczyźnie wolontariusze Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Najwięcej, bo ok. 100 tys. w samym Lublinie, gdzie po ulicach krążyło ponad tysiąc osób z puszkami.
Podobne kwoty, nieco ponad 50 tys. zł, zebrano w Białej Podlaskiej i Zamościu. Wolontariusze z Chełma ogłosili, że mają ponad 27 tys. złotych, do tego 28 euro, 4 dolary i 13 funtów.
Spora część gotówki pochodziła z aukcji. A na nie trafiały najróżniejsze rzeczy. W Łukowie 140 zł zarobił... pieczony prosiak. 1825 zł przyniósł WOŚP gigantyczny bilet okresowy lubelskiego MPK. Ma ponad 8 metrów długości i prawie 5 m szerokości.
Na internetowej aukcji bilet kupiła lubelska agencja reklamowa,
która... wymyśliła ten bilet. W Zamościu najzacieklej walczył o gadżety sześcioletni Michał Amborski. Licytował tak namiętnie,
że przebijał sam siebie. Nie było
za to chętnego na koszulkę zawodowego boksera Andrzeja Gołoty, który zasłynął 53-sekundową walką.
Wolontariusze dostali nie tylko pieniądze, ale też biżuterię, którą spienięży teraz bank. Na razie nia ma pomysłu, co zrobić z żelazkiem, które w Zamościu dał wolontariuszom jeden z przechodniów. Sporo było też zagranicznych walut. Lubelski sztab przy PCK znalazł nawet monety z Chorwacji.
W całym kraju Orkiestra zebrała ponad 24 mln zł.
Dominik Smaga, (szer, ar, pim, zsaw)