Ludzie sobie cegły kładą, żeby tędy przejść - narzekają mieszkańcy Herbowej i pokazują dziury i kałuże na chodniku wzdłuż ulicy.
- Rozumiem, że innym ten problem może się okazać błahy, ale dla nas jest to naprawdę uciążliwe - mówi pan Emil, mieszkaniec Herbowej. - Wystarczy, że trochę popada, a woda sięga po kostki. Nie da się tędy przejść.
Chodzi o fragment wyłożonego płytami chodnika prowadzącego w głąb osiedla Błonie. Codziennie tą trasą chodzą dziesiątki mieszkańców okolicznych bloków. Przy tej ulicy mieści się m.in. społeczna szkoła podstawowa, tędy idzie się do sklepów czy na przystanek MPK przy ul. Armii Krajowej.
Ale chodnik spełnia swoją rolę tylko w suche letnie dni. Kiedy bardziej popada, natychmiast robią się ogromne kałuże. Aby przejść suchą nogą mieszkańcy kładą cegły, fragmenty płyt chodnikowych. Inni wędrują obok i na trawniku wzdłuż chodnika wydeptali szeroką ścieżkę.
Gdy spadnie solidny deszcz nie można przejść tędy w ogóle. Na chodniku stoi woda, a ścieżka na trawniku zamienia się w błotnistą breję. Wtedy mieszkańcy osiedla pokonują tę trasę balansując na wąskim krawężniku.
- Mieszkam tu od 17 lat i od początku wygląda to tak fatalnie. Nigdy nie dało się tędy normalnie przejść. A przecież wystarczyłoby położyć tu kilka starych płyt chodnikowych. Tak żeby trochę podnieść chodnik, i woda by nie stała - denerwuje się inny mieszkaniec Herbowej. - Mogliby wreszcie zrobić jakiś remont. To bardzo ułatwiłoby na życie.
Teren, na którym jest chodnik, należy do miasta. Chcieliśmy dowiedzieć się czy będzie on remontowany oraz czy pojawią się tam studzienki burzowe.
Zapytaliśmy urzędników z Wydziału Dróg i Mostów Urzędu Miasta w Lublinie.
Czekamy na odpowiedź. - Mam pilniejsze sprawy. A moi podwładni są na urlopach - mówi Andrzej Bałaban, z-ca dyrektora Wydziału Dróg i Mostów lubelskiego Ratusza.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w ubiegłym tygodniu miejscy urzędnicy byli na ul. Herbowej i oglądali chodnik. Zrobili również zdjęcia.