Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lublin

14 lipca 2020 r.
14:36

Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie i sowietologia stosowana

9 0 A A
Dorota Ignatjew obowiązki dyrektora w Teatrze im. J. Osterwy w Lublinie pełni od września 2016. W konkursie na szefa instytucji pokonała wówczas siedmiu kandydatów, wśród nich nie było nikogo z Lublina. Na zdjęciu dyrektor wraz z zespołem podczas ulicznej promocji spektaklu „Książę i żebrak”
Dorota Ignatjew obowiązki dyrektora w Teatrze im. J. Osterwy w Lublinie pełni od września 2016. W konkursie na szefa instytucji pokonała wówczas siedmiu kandydatów, wśród nich nie było nikogo z Lublina. Na zdjęciu dyrektor wraz z zespołem podczas ulicznej promocji spektaklu „Książę i żebrak” (fot. Archiwum)

Konkurs ogłoszony po to, by go nikt nie wygrał? Chytry plan marszałka z PiS na obsadę kolejnego dyrektorskiego stołka w kulturalnej instytucji? A może po prostu pech, że do konkursu nie zgłosił się nikt, kto byłby lepszy od urzędującej pani dyrektor? Poniżej głos lubelskiego krytyka i wykładowcy akademickiego Grzegorza Kondrasiuka.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Odkąd napisałem swoją pierwszą recenzję z premiery w Teatrze Osterwy, bodaj w 2004 roku, dwie dyrekcje wstecz, lubelski teatr miejski wywołuje we mnie zróżnicowane emocje. Obecnie są to zdumienie i zażenowanie związane z artykułami i wywiadami na temat nierozstrzygniętego konkursu na dyrektora tego teatru.

Opinie te, Witolda Mrozka, Pawła ŁysakaPawła Krysiaka niebezpiecznie oscylują na granicy fake newsów: są wzorcowymi przykładami, jak łatwo można manipulować opinią publiczną. Dlaczego tak ostro? Po prostu w ostatnich latach byłem nie tylko lokalnym krytykiem chodzącym do Osterwy, ale i jego powracającym widzem. Z tej perspektywy – niewiele z tego, co mówią Panowie, ma pokrycie w rzeczywistości.

Wywiad, jaki udzielili w audycji „Kultura osobista” Paweł Łysak i Witold Mrozek, dostarczył informacji o kulisach sprawy. Dorota Ignatjew konkursu nie wygrała i nie obejmie, zdaje się, tego teatru na drugą kadencję. Paweł Łysak, zasiadający w komisji konkursowej, opowiedział tu sporo na temat przebiegu głosowań – i można z tej opowieści wciągnąć zgoła inne wnioski niż obaj Panowie by się mogli spodziewać.

Czego się dowiedzieliśmy? Po głosowaniach bez rozstrzygnięcia zmuszono nas (powiada Łysak) do głosowania uchwały głoszącej, że wg Komisji konkursowej nikt nie spełnia kryteriów tego konkursu. Wg Pawła Łysaka był to rodzaj gry organizatora konkursu, czyli Urzędu Marszałkowskiego – prowadzącej do próby nierozstrzygnięcia konkursu, po to, by wstawić kandydata popieranego przez Urząd.

Swoją drogą byłaby to mocno nielogiczna strategia. Gdyby Urząd Marszałkowski miał jakiegoś swojego kandydata, to może by po prostu zrobił go od razu, bez konkursu, dyrektorem – bo miał przecież do tego prawo (możliwość nominacji bez ogłaszania konkursu). A może po prostu urzędnicy, o zgrozo, po prostu chcieli drogą konkursu znaleźć dobrego dyrektora?

Witold Mrozek w Tok FM mówił o upolitycznieniu i sowietologii. Miał rację. Po wysłuchaniu wywiadu i lekturze jednomyślnego chóru innych zabierających głos w tej sprawie, widzę tu kilka typowych chwytów stosowanych przez miłośników dialektyki i zarządzania ciemnym ludem:

 

  1. Podważanie procedur demokratycznych i prawnych.

O niewybraniu nowej dyrekcji przesądziły nie domniemane zarzuty polityczne, ale prosta niemożność rozstrzygnięcia glosowania. Krytykującym werdykt komisji nie podoba się tymczasem, że miał on zapaść w głosowaniu, demokratyczną decyzją większości. Czego zatem chcą? Wybrać dyrektora Teatru Osterwy samemu? Jednomyślności?

Te antydemokratyczne tęsknoty ukryte są za zasłoną dymną w postaci zarzutów o politycznym charakterze nieprzedłużenia umowy dyrektor Ignatjew. Ma to być argument uniemożliwiający dyskusję na innych płaszczyznach.

Zarzut o upolitycznieniu decyzji zwalnia z oceny działalności artystycznej, kultury organizacyjnej, frekwencji – a raczej ma skłonić do bezdyskusyjnego (i na wiarę przyjęcia opinii Łysaka, Mrozka i popierających kandydaturę Ignatjew aktorów),  że Osterwa w ostatnich latach jest czołową sceną w Polsce.

W mojej opinii – znając ofertę polskich teatrów, niestety – piszę to, jako lokalny patriota, nie jest, i nie był. Ani w czasach Krzysztofa Babickiego, ani Artura Tyszkiewicza – a już na pewno nie w czasach Doroty Ignatjew. Co nieraz było powodem mej krytycznoteatralnej frustracji, choć zdarzały się i wyjątki.

Wracając do tematu konkursu. Może warto w takim razie przypomnieć podstawowe fakty, a nie opinie: stanowisko dyrektora nie jest w Polsce dożywotnie. Organizator (w tym przypadku Urząd Marszałkowski) ma prawo – a nawet obowiązek – po okresie wyznaczonym umową zweryfikować sposób prowadzenia teatru przez dyrektora. Jest to w zasadzie jedyny moment, kiedy może to zrobić, i czasem jest to szczęście, a czasem nieszczęście – że może to zrobić. (To już zależy od rozsądku, bądź jego braku u lokalnych zarządców).

To właśnie zrobili urzędnicy lubelskiego marszałka. Zorganizowali konkurs, jako coś w rodzaju votum nieufności wobec dotychczasowej Dyrekcji, poszukując lepszego kandydata. Co więcej, postanowili skorzystać również z opinii ludzi z branży – bo w konkursie to nie urzędnicy sami decydują, a współdecydują – i tak też było w tym przypadku.

Spotkały się tu różne światy – nie było tu ani jednego polityka, byli urzędnicy od spraw kultury (w mniejszości), a większość osób powołanych do tej Komisji zawodowo od lat związana jest z teatrem w różnych rolach. W wieloosobowym składzie nie byli w stanie wydać spójnego werdyktu.

Najwidoczniej spora część komisji negatywnie oceniła pierwszą kadencję Doroty Ignatjew, najwidoczniej nie była one bezspornie najlepszym kandydatem. W dodatku konkurowała z innymi. Przedstawiciel teatralnej Solidarności, jak wynika z informacji podawanych przez Łysaka w Tok FM, głosował za „aktorem z teatru”, czyli Witoldem Kopciem, co również miało wpływ na wyniki głosowania.

Czyżby nie miał prawa do takiego głosu? Ośmielił się mieć w tej sprawie inny pogląd niż warszawscy krytycy i dyrektorzy teatrów? W tej sytuacji przedstawiciele MKiDN i Urzędu Marszałkowskiego wstrzymywali się – czyli również nie widzieli tu bezspornie najlepszego kandydata. W dodatku głosowali nie tylko za osobami, a za programami przedstawionymi przez kandydatów. Najwidoczniej nie były to programy gwarantujące w najbliższych latach prowadzenia dobrego teatru na scenie przy ul. Narutowicza. Mieli prawo do takiej oceny.

 

 

  1. Manipulacja poprzez używanie sformułowania „zespół”, który jakoby miałby „walczyć o dyrekcję dla Ignatjew” – czyli sugerowanie, że taka jest wola wszystkich lub większości aktorów Teatru Osterwy.

Wiadomo, że poparcie dla samego kandydowania Dyrektor Ignatjew wyrazili w marcu członkowie KZ ZZAP oraz Koła ZASP przy Teatrze Osterwy. Dziś wciąż widzę wypowiedzi kilku aktorów: mamy więc głośno krzyczącą grupę oraz milczącą większość. Jaka jest opinia większości – nie dowiemy się.

Znając życie teatrów, „zespół” to wielość opinii, stronnictwa, grupy interesów – oraz milczenie i powściągliwość nie zgadzających się z opiniami grupy głośno krzyczącej i „walczącej o dyrekcję” dla dotychczasowej szefowej. Z wiadomych względów – obawy o pracę po jej ewentualnej wygranej.

Miłośnikom decyzyjności i jedności „Zespołu” polecam niektóre fragmenty dokumentu pt. „Podsumowanie pracy dyrektor Doroty Ignatjew od dnia 1 września 2016 do chwili obecnej”.

Jest to raport zamknięcia tej kadencji – które pojawił się na stronie internetowej Teatru Osterwy 3 lipca 2020, sporządzony przez dość dla mnie przyznam enigmatyczną Radę Artystyczną Teatru im. J. Osterwy (właśnie stąd dowiedziałem się o jej istnieniu, niestety nie podano składu).

W dziale poświęconym talentom organizacyjnym Pani Dyrektor stoją tam takie oto zdania: „Ze względu na restrukturyzację zatrudnienia, zaproponowano niektórym pracownikom przejście na inne stanowiska lub zwiększony zakres czynności.. Z tego tytułu nie było żadnych spraw sądowych.”

Oraz: „Ignatjew podjęła szereg inicjatyw motywujących, nagradzających pracowników. Wprowadziła tzw. wewnętrzny dzień teatru, w trakcie którego kilku szczególnie wyróżniających się pracownikom teatru (z różnych działów) przyznawana jest nagroda za pracę na rzecz Teatru.”

 

 

  1. Nieuwzględnianie perspektywy lubelskiej publiczności, a zamiast tego mówienie w imieniu „ludu”.

W żadnej z wypowiedzi nie pojawia się nawet przez chwilę zwykły widz, nie ten premierowy, nie widownia festiwali ogólnopolskich, na których z sukcesami występuje Teatr Osterwy. Czyżby preferencje lubelskiej widowni w ogóle nie były brane pod uwagę przez zwolenników Doroty Ignatjew? Z moich obserwacji wynika, że lubelska publiczność „zagłosowała nogami” przeciwko profilowi zaproponowanemu przez Panią Dyrektor: są spektakle, które „schodzą” po kilkunastu graniach – co w tym teatrze „od zawsze” było najwymowniejszym komunikatem na linii widownia-artyści.

We wspomnianym raporcie zamknięcia pojawiają się wyniki procentowe, świadczące o wzroście frekwencyjnym wśród młodej widowni: „liczba młodych widzów w Teatrze w ciągu ostatnich czterech lat wzrosła o 30-40 proc.”. Ja bym wolał raczej poznać frekwencję w liczbach bezwzględnych, w tym najistotniejszą tutaj – liczbę wykonań spektakli poszczególnych tytułów oraz roczną statystykę sprzedaży biletów z podziałem na tytuły.

To tylko moje domniemanie – ale może to one, te statystyki, a nie polityka, miały wpływ na decyzje Urzędu Marszałkowskiego?

  1. W debacie o konkursie zaistniał wyłącznie głos centrali: o obsadzie stanowiska chcą decydować główny recenzent „Gazety Wyborczej” wraz z dyrektorem Pawłem Łysakiem jako wysłannikiem Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów.

Smutna to prawidłowość, będąca dowodem i na zanik, a może już nawet śmierć niezależnej i zróżnicowanej w opiniach krytyki teatralnej (zwłaszcza lokalnej) – i na bezradność prowincji wobec centrów, chęć sprowadzenia prowincji, jej instytucji i lokalnego środowiska artystycznego, do roli niemego wykonawcy poleceń z centrali.

Z tego właśnie składa się, między innymi, sowietologia stosowana.

 Zapraszamy do dyskusji, czekamy na Wasze opinie: redakcja@dziennikwschodni.pl

 

* Grzegorz Kondrasiuk  Doktor nauk humanistycznych, adiunkt w Katedrze Współczesnej Literatury i Kultury Polskiej UMCS, teatrolog, dramaturg, krytyk teatralny. Współautor książki „Scena Lublin” (wspólnie z Jarosławem Cymermanem i Dominikiem Gacem). Autor koncepcji i redaktor pierwszego w języku polskim naukowego opracowania na temat cyrku - „Cyrk w świecie widowisk”. Redaktor książek (m. in. „Po co nam centra kultury?”). Publikował m.in. w „Akcencie”, „Didaskaliach”, „Kresach”, „Pamiętniku Teatralnym”, „Scenie”,„Teatrze” i w prasie lokalnej.

W latach 2008-2010 członek zespołu Lublin ESK 2016, w którym pod kierownictwem Dragana Klaica pracował nad wnioskami aplikacyjnymi miasta w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Współtwórca i do 2014 redaktor naczelny magazynu kulturalnego kulturaenter.pl wydawanego przez Warsztaty Kultury w Lublinie.

Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2015). Przewodniczący Komisji Stypendialnej Prezydenta Miasta Lublina (2017-19). Członek Polskiego Towarzystwa Badań Teatralnych i Polskiego Forum Choreologicznego.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Mieszko Ćwik (w czarnym stroju) to znakomity rozgrywający

LNBA: Mistrzowie w drodze po kolejny tytuł

Matematyka buduje swoją przewagę w rozgrywkach Konferencji A LNBA.

Krzysztof Barszczewski to jeden z liderów TKKF Cukropol Pszczółka

Pod koszami Dziennika Wschodniego: Lisy lepsze od Pszczółek

Rozgrywki Pod koszami Dziennika Wschodniego im. Andrzeja Wawrzyckiego powoli wchodzą w decydującą fazę. Ciekawe jest zarówno na górze tabeli, jak i na tych dalszych pozycjach. W sobotę wracający po wielu latach nieobecności zespół TKKF Cukropol Pszczółka stoczył pasjonujący pojedynek z Flying Foxes.

MŚ piłkarzy ręcznych: Polska pokonała Algierię

MŚ piłkarzy ręcznych: Polska pokonała Algierię

W pierwszym meczu rywalizacji grupowej o Puchar Prezydenta IHF reprezentacja Polski pokonała Algierię 38:32. Stawką gry w drugiej części mistrzostw jest walka o miejsca 25-32.

Teatr Stary w Lublinie: Wszystkie bilety sprzedały się w 38 minut
NA SCENIE

Teatr Stary w Lublinie: Wszystkie bilety sprzedały się w 38 minut

Tu Jan Peszek i Andrzej Grabowski, a tam Smolik, Kev Fox i Dr Misio. Kto i na co przychodzi do Teatru? – rozmowa z Anną Struzik, kierowniczką działu ds. komunikacji i promocji w Teatrze Starym w Lublinie

Zakaz sprzedaży nieletnim wszystkich e-papierosów? Rząd przyjął projekt ustawy
KONIEC E-DYMKA?

Zakaz sprzedaży nieletnim wszystkich e-papierosów? Rząd przyjął projekt ustawy

Projekt wprowadza zakaz sprzedaży nieletnim wszystkich jednorazowych i wielorazowych e-papierosów, w tym beznikotynowych oraz woreczków nikotynowych. Są też obostrzenia w używaniu e-papierosów w miejscach publicznych.

Rodzinne warsztaty rękodzieła. Są trzy terminy, ale liczba miejsc ograniczona
ZRÓB TO SAM

Rodzinne warsztaty rękodzieła. Są trzy terminy, ale liczba miejsc ograniczona

Ruszyły zapisy na warsztaty, podczas których będzie można wykonać unikatową ceramikę z najpopularniejszej pracowni w Polsce. Należy się spieszyć, liczba miejsc jest ograniczona.

Wieczór ze stand-upem
27 stycznia 2025, 19:00

Wieczór ze stand-upem

Czarek Sikora zaprasza na zwariowany wieczór, pełen nowych żartów i pozytywnej energii. Komik wystąpi 27 stycznia (poniedziałek) w Kultowej Klubokawiarni na lubelskich Czubach.

Babcie i dziadkowie świętują w Lublinie
MUZYCZNY PREZENT
galeria

Babcie i dziadkowie świętują w Lublinie

Lubelscy seniorzy zostali zaproszeni do wspólnego świętowania Dnia Babci i Dziadka. Zagrali dla nich uczniowie i nauczyciele Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego w Lublinie.

Tu będzie parking z prawdziwego zdarzenia. Na razie szukają pieniędzy
25 miejsc parkingowych.

Tu będzie parking z prawdziwego zdarzenia. Na razie szukają pieniędzy

Parking przed stadionem MOSiR w Kraśniku zostanie w końcu zagospodarowany. Jest już pozwolenie, ale nie ma jeszcze źródła finansowania tego projektu. A jego koszt to ponad 800 tysięcy złotych.

Będzie zimno przy Zimnej. I Turystycznej też
CENTRALNE OGRZEWANIE

Będzie zimno przy Zimnej. I Turystycznej też

Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej zapowiada prace przy sieci ciepłowniczej. To dobrze, ale nie od razu. Na razie oznacza to, że mieszkańcy będą mieć zimne kaloryfery.

Babcia i dziadek: Strażnicy tradycji ze smartfonami
DZIEŃ BABCI I DZIEŃ DZIADKA

Babcia i dziadek: Strażnicy tradycji ze smartfonami

Dziadkowie i babcie XXI wieku chcą być nowocześni, ale jednocześnie pozostają nieocenionym źródłem miłości, wsparcia i tradycji – uważa ekspert KUL, dr Paweł Kot, adiunkt w Katedrze Psychologii, Emocji i Motywacji KUL.

Awaria samochodu w podróży – jak sobie z nią poradzić?

Awaria samochodu w podróży – jak sobie z nią poradzić?

Podróż samochodem, niezależnie od celu, to nie tylko przyjemność, ale również ryzyko wystąpienia problemów technicznych. Niespodziewana awaria na trasie może skutecznie pokrzyżować plany, szczególnie gdy ma miejsce w nieznanej okolicy lub w trudnych warunkach atmosferycznych. Jak zminimalizować ryzyko takiej sytuacji i co zrobić, gdy jednak samochód odmówi posłuszeństwa?

Deszczówka – jak jej gromadzenie wspiera ekologię i Twoje finanse?

Deszczówka – jak jej gromadzenie wspiera ekologię i Twoje finanse?

Z każdym rokiem deszczówka zyskuje coraz większe uznanie jako alternatywne źródło wody. Nie tylko obniża rachunki za wodę, ale również pozwala działać na rzecz ochrony środowiska naturalnego.

Jak stworzyć wyjątkową atmosferę na przyjęciu urodzinowym?

Jak stworzyć wyjątkową atmosferę na przyjęciu urodzinowym?

Organizacja przyjęcia urodzinowego to doskonała okazja, by pokazać swoją kreatywność i sprawić, by zarówno jubilat, jak i goście zapamiętali ten dzień na długo. Kluczem do sukcesu są spójne dekoracje, starannie dobrany motyw przewodni oraz przemyślane detale, które nadadzą wydarzeniu niepowtarzalny charakter. Jak to zrobić? Oto praktyczny poradnik, który pomoże Ci zorganizować urodziny godne zapamiętania.

(Nie)wyparzona Gęba – Fiora Anicca o swoim pseudonimie, singlu „I Died Once” i coverze „Hurt”
(Nie)Wyparzona Gęba
film

(Nie)wyparzona Gęba – Fiora Anicca o swoim pseudonimie, singlu „I Died Once” i coverze „Hurt”

W tym odcinku (Nie)wyparzonej Gęby gościem jest Fiora Anicca – artystka, która opowiada o swojej twórczości i planach na przyszłość. Dowiecie się, skąd wziął się jej pseudonim i co tak naprawdę oznacza. Fiora mówi także o swoim poruszającym singlu „I Died Once” – co symbolizuje i jakie emocje za nim stoją. Rozmawiamy też o jej interpretacji legendarnego utworu „Hurt” Johnny’ego Casha oraz o tym, co szykuje na najbliższy rok.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium

Komunikaty