Nowy proces Piotra O. rozpocznie się najwcześniej jesienią. Wszystko przez kłopoty z dotarciem do kolejnej ofiary "króla oszustów".
Piotr O. poznał Galinę przez swojego znajomego. Kobieta potrzebowała pieniędzy na rozwój działalności. Piotr O., przedstawiający się, jako dyrektor brytyjskiej firmy Credex International obiecał jej pomoc. Z akt sprawy wynika, że podjął się załatwienia 24 mln euro kredytu. W zamian miał inkasować pieniądze na pokrycie "kosztów” Według śledczych, w latach 2009- 2011 przyjął od Galiny V. równowartość ok. 9,5 mln zł. Zdaniem prokuratury, kobieta nigdy nie dostała obiecanego kredytu. Nie odzyskała również pieniędzy, przekazanych Piotrowi O.
- Bzdura, ona jeszcze na tym wszystkim zarobiła - przekonywał nas Piotr O., kiedy odwiedziliśmy go w areszcie.
Z akt śledztwa wynika, że Piotr O. rzeczywiście był zatrudniony w brytyjskiej firmie Credex International. Odpowiednią umowę podpisał w 2008 r., kiedy jeszcze siedział w więzieniu. Polski dyrektor zapewnia, że zarabiał 100 tys. funtów miesięcznie. Według prokuratury firma Credex nie prowadziła żadnej działalności. Piotr O. nigdzie nie rozliczał się z podatków. Obecnie deklaruje, że nie ma majątku.
Piotr O. najprawdopodobniej doczeka rozpoczęcia procesu za kratami. Nie powinien się jednak nudzić. Broni się już bowiem w innej sprawie, w której zarzucono mu oszukanie kilkunastu osób - kolegów, przedsiębiorców, a nawet własnego adwokata.
Piotr O. miał pożyczać pieniądze, których nie miał zamiaru oddać. W sumie ponad 3,5 mln zł. Śledczy ustalili również, że inkasował pieniądze w zamian za obietnice załatwienia różnego rodzaju "interesów”. Według prokuratury, nie wywiązał się z żadnej z obietnic, a pieniędzy nie oddał. Piotr O. nie przyznaje się do winy.