Policjanci z wydziału do walki z korupcją lubelskiej policji zatrzymali kolejnych fałszywych rencistów.
Wśród nich jest psychiatra i była pracownica ZUS. Policja zatrzymała też kilku rencistów. Robert P. jest rekordzistą pod względem wysokości wyłudzonych pieniędzy. Pobierał nienależną mu rentę od 1999 do 2006 roku.
- Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty dotyczące wyłudzenia świadczeń rentowych - mówi Anna Smarzak z lubelskiej policji. - Wobec 59-latka zastosowano 5 tys. zł poręczenia majątkowego.
Policja zatrzymała też 54-letnią Urszulę U. z Lublina. Kobieta od 2001 do 2005 roku wyłudziła ponad 20 tys. zł. Wyszła na wolność po wpłaceniu 4 tys. zł.
Według ustaleń śledczych, obu rencistom w wyłudzaniu świadczeń pomagała pośredniczka Anna B. Za załatwienie renty brała od 4 do 5 tys. zł. Kobieta od kilku tygodni przebywa w tymczasowym areszcie.
Policjanci co tydzień zatrzymują w związku z aferą rentową po dwie, trzy osoby. Pośrednicy, którzy załatwiali fałszywe dokumenty lekarskie, trafiają do aresztu. Renciści muszą wpłacić poręczenie majątkowe. W przyszłości będą musieli oddać wyłudzone renty.
Zarzuty w tej sprawie może usłyszeć aż kilkaset osób. (ER)