Ratusz wyklucza powrót do pomysłu na budowę parkingu podziemnego pod pl. Litewskim. O taką budowlę upomniał się ostatnio szef klubu radnych PiS. Urzędnicy odpowiadają, że trzeba by całkiem od nowa projektować plac oraz ogołocić go z drzew.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Parking podziemny był częścią pomysłu na pl. Litewski jeszcze za rządów Andrzeja Pruszkowskiego (PiS), który był prezydentem Lublina w latach 1998–2006. Ówczesna koncepcja zakładała m.in. miejsca postojowe pod ziemią i przebudowę wodotrysku.
– Fontanna ma bić na 12 metrów wysokości, ma zawierać zegar – mówił zastępca prezydenta, Ryszard Pasikowski podczas sesji Rady Miasta w maju 2006 r. Jesienią 2006 r. Urząd Miasta ogłosił przetarg na podświetlaną i grającą fontannę, na którą był gotów wydać 900 tys. zł. Na przetarg wpłynęła jedna oferta, ale okazała się za droga i przetarg unieważniono. Wkrótce potem prezydentem został Adam Wasilewski, a koncepcja placu z podziemnym parkingiem trafiła do szuflady.
Powrotu do pomysłu na urządzenie miejsc parkingowych chce teraz przewodniczący opozycyjnego klubu radnych PiS, Tomasz Pitucha. – Dlaczego nie został zaprojektowany parking podziemny pod pl. Litewskim i czy jest jeszcze możliwość, żeby go wprowadzić? – pytał Pitucha na ostatnim posiedzeniu rady.
Na oficjalną odpowiedź Ratusza miejski radny jeszcze poczeka. Ale już wiadomo, że będzie to odpowiedź odmowna.
– Budowa podziemnego parkingu wymagałaby całkowitej zmiany dokumentacji technicznej i projektowej – mówi Marzena Szczepańska, zastępca dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta. – To oczywiście jest możliwe. Wymagałoby wyrzucenia wszystkiego z placu i wykonania nowej dokumentacji. Operacja byłaby podobna do tej przed Teatrem w Budowie, gdzie powstał parking podziemny.
Na inne skutki, które wiązałyby się z budową podziemnego parkingu zwraca uwagę miejski konserwator zabytków, Hubert Mącik: – Budowa równałaby się zniszczeniu warstw archeologicznych i mogłoby to być szkodliwe dla drzewostanu – mówi Mącik. – Znaczna część drzew musiałaby zostać usunięta.
Realizowany już projekt (na zdjęciu plac budowy wczoraj) oznaczał likwidację miejsc parkingowych (tuż przed zamknięciem placu doliczyliśmy się tu 39 stojących aut) oraz wycięcie 51 drzew. Zgodnie z harmonogramem przebudowa powinna się zakończyć najpóźniej 30 kwietnia przyszłego roku. Jej koszt to 48,8 miliona złotych.