Przykra niespodzianka czeka pasażerów linii 22. Od najbliższej soboty autobusy z tym numerem nie będą jeździły w weekendy i święta. W dni powszednie mają później zaczynać kursy i wcześniej je kończyć.
– Autobusowe Konsorcjum Lubelskie zwróciło się do nas z prośbą o zmianę rozkładu na tej linii – wyjaśnia Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. – Przewoźnik tłumaczył, że ma mało pasażerów i w jego opinii linia jest nierentowna. Dlatego przychyliliśmy się do jego prośby.
Już od 2 stycznia, czyli od najbliższej soboty zlikwidowane mają być sobotnie i niedzielne kursy tej linii. Godziny kursowania zmienią się też w dzień powszedni. Teraz autobus wyjeżdża na trasę tuż przed godz. 5. Ostatni kurs spod Bramy Krakowskiej odjeżdża o godz. 20.35, a z Pliszczyna o godz. 21.05. Tymczasem już od 4 stycznia autobusy będą jeździć wyłącznie od godz. 6 do 18.14.
Pasażerowie są wściekli. – Poza linią 22 mamy tylko jeden autobus, który jeździ raz na kilka godzin, a w soboty i niedziele nie ma go wcale. Teraz w weekendy nie dostaniemy się do Lublina – narzeka Ewelina Sadura.
– Moja siostra jeździ o godz. 5, bo zaczyna pracę od godz. 6. Nie wiem, czym teraz będzie dojeżdżać – przyznaje Teresa Wolińska.
Zarząd Transportu Miejskiego na razie nie zamierza "załatać” okrojonego rozkładu chociażby wysyłając na trasę linii 22 autobusy MPK. – Jest to w całości linia prywatna, taka jest decyzja przewoźnika i póki co nie będziemy niczego zmieniać – podkreśla Góźdź.
A przecież żeby uzupełnić brakujące kursy, nie trzeba wcale dorzucać prywatnemu przewoźnikowi na jego linię autobusów MPK. Wystarczy stworzyć nową linię o podobnej trasie i powierzyć jej obsługę MPK.
Innym wyjściem z sytuacji jest wydłużenie części kursów "39”, która kończy trasę na Turystycznej na wysokości dawnych zakładów mięsnych. Kiedyś zresztą już tak było, że linia ta w określonych godzinach dojeżdżała na ul. Zabytkową. – Na razie jej trasa również nie zostanie przedłużona – rozwiewa nadzieje Góźdź.
Zmiany na lepsze mogą się pojawić dopiero wtedy, gdy ZTM rozstrzygnie przetargi na obsługę kursów wykonywanych teraz przez przewoźników prywatnych, w tym linię 22. Ale rozstrzygnięcie przetargów wcale nie jest pewne, bo ZTM nie wie, czy będzie miał z czego za te kursy zapłacić.