Wiesław M., pedofil z lubelskiego Czechowa nadal jest groźny – ocenił sąd.
Sąd zdecydował jednocześnie, że mężczyzna nie trafi do zamkniętego ośrodka w Gostyninie. Ma być pod dozorem policji.
Mężczyzna odsiadywał wyrok w jednym z więzień na Podkarpaciu. Wcześniej pracował jako nauczyciel. Skazano go za molestowanie dzieci. Wobec Wiesława M. wszczęto procedurę opisano w tzw. ustawie o bestiach. Pozwala ona na zamknięcie przestępcy seksualnego w ośrodku w Gostyninie.
W ubiegłym roku Wiesław M. zdążył jednak wyjść z więzienia, zanim dyrektor zakładu złożył wniosek o umieszczenie 65-latka w zamkniętym ośrodku. Pedofil zamieszkał na lubelskim Czechowie, tuż obok szkoły i przedszkola.
Sprawą Wiesława M. zajmował się Sąd Okręgowy w Rzeszowie, który zdecydował właśnie, że pedofil może pozostać ma wolności.
– Wiesław M. nadal stwarza zagrożenie. Sąd zdecydował, że należy zastosować wobec niego nadzór prewencyjny – wyjaśnia sędzia Marzena Ossolińska-Plęs, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Rzeszowie. – O formie nadzoru zdecyduje miejscowy komendant policji. Wiesław M. powinien również podjąć leczenie ambulatoryjne. Musi również informować o zmianie miejsca pobytu.
Rozstrzygnięcie nie jest prawomocne. Do tej pory Wiesław M. był pod ciągłym dozorem policji. Mundurowi pilnowali, by nie łamał prawa. Mężczyzna powinien ich informować o każdej zmianie miejsca pobytu. Według śledczych - nie chciał jednak współpracować.
W maju ubiegłego roku między Wiesławem M, a mundurowymi doszło do awantury. Na przystanku przy ul. Kruczkowskiego w Lublinie, 65-latek obrażał i szarpał się z policjantami. Zdenerwowało go, że funkcjonariusze „chodzą za nim krok w krok”. Sprawa trafiła do prokuratury. Śledczy ustalili, że Wiesław M. bił policjantów w szyję i ramię, kopał w klatkę piersiową, a jednemu napluł w twarz. Sąd wymierzył Wiesławowi M. tysiąc złotych grzywny.