Oszust wykorzystał to, że 23-letni mieszkaniec Lublina jest psychicznie chory. Namówił go do wzięcia kilku kredytów i zainwestowania pieniędzy w rzekomo korzystny interes.
- Miły i uprzejmy nieznajomy zaczął rozmawiać z 23-latkiem z Lublina o interesach - mówi Anna Smarzak, z lubelskiej policji. - Mówił, że planuje zarobić większe pieniądze. Zaproponował Lublinianinowi spółkę.
Lublinianin dał się namówić do wyłożenia sporej kwoty pieniędzy. Żeby ją zdobyć wziął kilka kredytów w banku, kupił laptopa na raty, którego od razu wstawił do komisu.
Mieszkaniec Starachowic przyjechał do Lublina po pieniądze. Od "wspólnika” dostał 10 tys. złotych. Potem telefonicznie zapewniał 23-latka, że interesy idą dobrze.
Lublinianin opowiedział o "spółce” rodzinie, która zażądała spotkania z Andrzejem W. W poniedziałek mężczyzna przyjechał do Lublina. Usiłował wmówić krewnym 23-latka, że prowadzi dochodową działalność.
Jego opowieści były na tyle podejrzane, że krewni zawiadomili policję, która zatrzymała oszusta. Okazało się, że nie prowadzi żadnej działalności gospodarczej a czas spędza na podróżowaniu po kraju.