Pod wpływem uwag od mieszkańców Ratusz zapowiada kolejny projekt zmian w planach zagospodarowania os. Piastowskiego. Poprzedni projekt, pokazany we wrześniu, budzi u mieszkańców obawy, że pod ich oknami będzie mogło powstać coś uciążliwego.
– My po prostu chcemy, żeby zostało, jak jest. Chcemy świętego spokoju – mówi Emilia Lipińska, wiceprzewodnicząca Rady Dzielnicy Rury. Jej zdaniem miasto powinno posłuchać mieszkańców i uniemożliwić wprowadzanie na os. Piastowskie nowej zabudowy i nowych funkcji.
Sprawa dotyczy dwóch fragmentów osiedla. Pierwszym z nich jest zielony skwer między wieżowcami przy ul. Bolesława Chrobrego. Na zabudowę tego miejsca pozwala obowiązujący plan zagospodarowania z 2002 roku.
Ratusz przygotował projekt nowego planu, który ma wykluczyć zabudowę skweru, do czego mieszkańcy nie mają zastrzeżeń. Ich obawy budzi natomiast to, co może się stać z pobliskim budynkiem Młodzieżowego Domu Kultury „Pod Akacją”. Projekt planu dopuszcza zastąpienie go większym, trzykondygnacyjnym obiektem usługowym, na przykład akademikiem.
Drugi sporny obszar to teren z budynkiem po centrali telefonicznej przy Leszka Czarnego, obecnie służącym za biurowiec Wód Polskich. Właściciel terenu chciał, by Ratusz umożliwił tu budowę mieszkań, a trzy lata temu urząd pokazał projekt planu zagospodarowania dopuszczającego tu 18-metrowy blok. Wtedy wśród mieszkańców zawrzało.
Nowy projekt, ogłoszony we wrześniu, nie mówi już o zabudowie mieszkaniowej, tylko o „usługach nieuciążliwych” w obiekcie nie wyższym niż istniejący. Lista dozwolonych usług poprzedzona jest jednak sformułowaniem „w szczególności”, co dla prawników oznacza „na przykład” ale nie „tylko”. Dlatego mógłby tu stanąć blok „w przebraniu” akademika.
Mieszkańcy zgłosili zastrzeżenia do projektów planu.
W przypadku terenu przy ul. Bolesława Chrobrego prosili, żeby w miejscu MDK „Pod Akacją” mogła być wyłącznie kultura lub zdrowie i żeby budynek nie mógł mieć więcej niż jedno piętro.
W przypadku działki przy ul. Leszka Czarnego mieszkańcy prosili o wykreślenie z listy możliwych usług gastronomii i hoteli, chcą też bardziej wyśrubowanych wymagań dotyczących minimalnej liczby miejsc parkingowych.
W zgłaszaniu uwag pomagała mieszkańcom Rada Dzielnicy Rury, która sporządziła im wręcz „gotowca”.
– Otrzymaliśmy po około 110 uwag w każdym z postępowań, w większości o bardzo podobnej treści – przyznaje Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza.
Uwagi mieszkańców zostały już rozpatrzone przez planistów.
– W ich efekcie w projektach zmian planów miejscowych ponownie zostaną przeanalizowane katalogi dopuszczonych funkcji usługowych, ustalone parametry zabudowy oraz wymagane wskaźniki miejsc parkingowych – zapowiada Stryczewska.
Poprawiony plan musiałby trafić do zaopiniowania i uzgodnień z wymienionymi w przepisach instytucjami, a później wyłożony do publicznego wglądu, by zainteresowani mogli zgłosić kolejne uwagi, o ile takowe będą mieli.
– Mam wrażenie, że planiści i mieszkańcy mówią dwoma różnymi językami – ocenia Lipińska. – Gdy mieszkańcy mówią, że nie chcą zmian, to mówią o tym, co widzą. O zielonym skwerze, o budynku mającym jedno piętro, o placu zabaw. Z kolei planiści widzą ten teren z perspektywy obecnie obowiązującego planu. Chcemy wyeliminowania z projektu planu zapisów umożliwiających wprowadzanie nowych funkcji. Żeby nie było tak, że gdyby miasto postanowiło kiedyś sprzedać budynek istniejącego domu kultury, to jakiś inwestor mógł stwierdzić, że jest w stanie postawić tu stację paliw, myjnię lub hotel.
Jeżeli w poprawionym projekcie na liście dozwolonych usług będzie się znajdował zwrot „w szczególności”, wciąż będzie to furtką dla ewentualnej inwestycji polegającej na budowie bloku mieszkalnego nazwanego oficjalnie domem studenckim.