Natychmiastowej reakcji władz miasta i dyrekcji Centrum Kultury w Lublinie wobec Szymona Pietrasiewicza domagają się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o prowokacyjny transparent zaprezentowany podczas sobotniej manifestacji Komitetu Obrony Demokracji
W sobotę zwolennicy Komitetu Obrony Demokracji wyrażali sprzeciw przeciwko tzw. ustawie inwigilacyjnej. Ok. półtora tysiąca osób przeszło z miasteczka akademickiego UMCS na plac Litewski. Tam czekała na nich grupa ok. 200 narodowców, którzy próbowali zagłuszyć pikietę KOD.
Nerwy puściły im, gdy lubelski performer Szymon Pietrasiewicz pokazał im transparent z napisem: „Gdzie są wasze jaja?” i rysunkiem męskiego przyrodzenia wycelowanego w krzyż celtycki. Kilku z kontrmanifestantów ruszyło w jego stronę, usiłując wyrwać baner. Skończyło się jedynie na przepychankach i stuzłotowym mandacie dla jednego z narodowców. Po chwili organizatorzy manifestacji poprosili o zwinięcie transparentu.
– Nie jesteśmy w stanie odpowiadać za wszystkich. Nie mamy pojęcia, kim są wszyscy ludzie, którzy przychodzą na manifestację – tłumaczył Bartosz Sierpniowski, koordynator KOD w województwie lubelskim pytany o prowokację.
Sytuacja nie pozostała jednak bez echa. Politycy PiS domagają się ukarania Pietrasiewicza, który jest kierownikiem Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie „Rewiry”, jednostki podległej Centrum Kultury w Lublinie.
– Tak wulgarnej i rynsztokowej próby prowokacji politycznej nie mieliśmy dawno. Szczęśliwie dla wszystkich, była ona nieudana, ale nie może to pozostać bez komentarza. Przekroczone zostały wszelkie normy przyzwoitości i dobrego współżycia ludzi o różnych przekonaniach. Reakcja ze strony władz miasta i dyrekcji Centrum Kultury na to zachowanie powinna być natychmiastowa – oburza się Artur Soboń, poseł PiS. Jakiej reakcji oczekuje? – O tym wie pan prezydent i dyrekcja Centrum Kultury. Ja żadną z tych osób nie jestem, więc nie mam takiego zmartwienia. Pozostawiam z nim prezydenta Krzysztofa Żuka, niech on sam zaproponuje rozwiązanie – dodaje parlamentarzysta.
– Sytuacja, o której mowa, miała miejsce podczas zgromadzenia, którego organizatorem nie był ani Ratusz, ani Centrum Kultury. To był dzień wolny od pracy, a pan Pietrasiewicz był tam jako osoba prywatna, dlatego nie zamierzamy komentować jego zachowania – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.
Jak dodaje, ewentualne kroki w tej sprawie mogą podjąć bezpośredni przełożeni Pietrasiewicza. Dyrektor CK Aleksander Szpecht jednak również nie komentuje sprawy. – Nie mam nic do powiedzenia na ten temat – ucina i odkłada słuchawkę.
Sam Pietrasiewicz dziwi się zarzutom Prawa i Sprawiedliwości. – PiS nie jest ani stroną, ani adresatem tego baneru. On był skierowany do narodowców. To była moja inicjatywa, którą podjąłem w czasie wolnym, bo mam możliwość wyrażania poglądów w jakikolwiek sposób. Mieszanie do tego Urzędu Miasta i Centrum Kultury nie ma żadnego sensu – tłumaczy.
Poseł Soboń nie wyklucza, że w razie braku reakcji zgłosi sprawę prokuratury. Podobną możliwość biorą pod uwagę narodowcy. – Nie zostawimy tak tego, bo docierają do nas różne sygnały w tej sprawie. O szczegółach poinformujemy niebawem – mówi Marian Kowalski, jeden z organizatorów sobotniej kontrmanifestacji.