Radni wojewódzcy PiS krytykują audyt odnośnie połączenia dwóch lubelskich szpitali, przygotowany na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego. Już ostrzegają o strajkach związanych z planowanymi zwolnieniami 555 pracowników.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W sobotę przedstawiciele PiS przedstawili prezentację, w której punktują słabości audytu wykonanego przez firmę doradczą Ernst & Young. Urząd Marszałkowski zamówił go, gdyż planuje połączyć Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej ze Szpitalem im. Jana Bożego.
PiS zarzuca, że cały pomysł połączenia szpitali wynika z braku kontraktu dla Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. – Gdyby COZL miał kontrakt, to w ogóle nie byłoby mowy o łączeniu szpitali – mówił radny Grzegorz Muszyński.
Kolejny zarzut dotyczy tego, że audyt nie odnosi się do rzeczywistych potrzeb zdrowotnych mieszkańców regionu. – Raport nie dotyka w ogóle mapy potrzeb medycznych. Ani w zakresie Lublina, ani Lubelszczyzny – mówi Muszyński.
Tymczasem według przewidywań COZL potrzeby na leczenie onkologiczne w Polsce będą ciągle rosły. Kiedy w 2015 roku zachorowań na nowotwory złośliwe było w Polsce 158 tysięcy, to w 2035 r. ma ich być aż 200 tysięcy. To według PiS ma świadczyć o tym, że w Lublinie potrzeba szpitala specjalistycznego zajmującego się onkologią, a nie kolejnego szpitala ogólnego.
Po połączeniu szpitali liczba pracowników ma się zmniejszyć aż o 555 osób. Na to składa się 228 etatów z obu placówek oraz, jak określa to audytor nadwyżkę 327 etatów, które powstały w COZL w ubiegłym roku. To pracownicy, którzy zostali zatrudnieni, ale bez pokrycia w kontrakcie z NFZ. Zdaniem PiS tak ogromne planowane zwolnienia spowodują strajki wśród pracowników. Urzędnicy mówią zaś, że zwolnienia nie będą aż tak szkodliwe społecznie. Część osób ma odejść na emeryturę, część osób ma już świadczenia emerytalne, więc umowy z nimi nie będą przedłużone. Kolejna część osób to tzw. wyższy personel medyczny, który pracuje nie tylko w jednym miejscu.
Gdyby doszło do połączenia obu szpitali, COZL może stracić dotację na sprzęt – to następny zarzut podnoszony przez PiS. Radny Muszyński przekonywał, że zdaniem ministerstwa rozwoju, które odpowiedziało na pytanie COZL w tej sprawie, powstała infrastruktura powinna być wykorzystywana na onkologię. – Czyli nie na porodówkę, nie na inne funkcje – mówi Muszyński.
Radni PiS podnoszą również kwestię kosztów finansowych połączenia obu szpitali. – Nie wiemy skąd mamy wziąć 20 milionów na konsolidację. W budżecie nie zapisano takich środków – mówi radny Andrzej Pruszkowski, który apeluje do marszałka o możliwość szerszej niż na sesji sejmiku debaty z audytorem.
– Wszyscy radni otrzymali ten raport, będą mieli możliwość wniesienia uwag, które zostaną rozpatrzone. Jak najbardziej możliwość takiej szerszej debaty istnieje – odpowiada Beata Górka, rzecznik marszałka województwa.