PKS Wschód odwołał kilkanaście sobotnich i niedzielnych kursów. Oficjalny powód to "przyczyny techniczne”. Nieoficjalnie mówi się, że firmie brakuje pieniędzy na paliwo.
– Z przyczyn technicznych w dniach 19-20 stycznia zostały zawieszone niektóre kursy komunikacji podmiejskiej (na kierunkach: Świdnik, Świdnik Duży, Żółkiewka oraz Kawka) – czytamy w komunikacie. – Uwzględniając, że na każdym z kierunków nie jesteśmy jedynym przewoźnikiem realizującym przewóz osób - wierzymy, że nie będzie to dużym utrudnieniem dla naszych Pasażerów.
W sumie odwołano 30 kursów. PKS przeprasza pasażerów za utrudnienia i obiecuje, że zwróci pieniądze za niezrealizowane bilety.
Podróżni, którzy w sobotę i niedzielę pojawili się na dworcu w Lublinie o odwołanych kursach nie mieli pojęcia. Dyspozytorzy ruchu udzielali im jedynie zdawkowych informacji: – Kursy zostały ograniczone z przyczyn technicznych. Mamy awarie, są trudne warunki pogodowe.
Ale śnieg intensywnie zaczął padać w sobotę, a komunikat o odwołanych kursach pojawił się już w piątek.
– Musimy racjonalizować koszty. Kiedy nie ma sprzedanych biletów powrotnych, ani w przedsprzedaży, ani przez Internet, to podejmujemy decyzję o zwieszeniu kursów powrotnych – tłumaczył na antenie Radia Lublin Józef Penar, dyrektor oddziału Lublin PKS.
Według nieoficjalnych informacji autobusy nie wyjechały, bo przewoźnik nie miał ich czym zatankować. Ale przedstawiciele PKS Wschód dementowali te informacje. Dyrektor Penar przyznał jedynie, że spółka zamierza oszczędzać na benzynie: – Rzeczywiście reglamentujemy paliwo. Każdy litr jest dla nas na wagę złota – mówił w "Panoramie Lubelskiej”.