Szykują się zmiany w lubelskich bursach. Wszystko wskazuje na to, że Ratusz będzie prosił radnych o zgodę na utworzenie nowej jednostki organizacyjnej, która zajmowałaby się obsługą wszystkich burs.
Miasto chce mieć większą kontrolę nad bursami, m.in. po aferze, którą w jednej z takich placówek wykryła kontrola z Urzędu Miasta.
Z konta Bursy Szkolnej nr 5 zniknęło 300 tys. zł, a kolejne 600 tys. w ogóle na to konto nie trafiło. Operacje finansowe wykonywała główna księgowa. Robiła to przez pięć lat. Prokuratura postawiła już kobiecie zarzut wyprowadzenia ponad miliona złotych. Podejrzana przyznała się tylko do 200 tys. zł.
Proceder trwał co najmniej 5 lat. Przez cały ten okres księgowa przelewała sobie zawyżoną pensję, czego zatwierdzający wypłaty dyrektor placówki nie zauważał. Tylko w pojedynczych przypadkach jej wynagrodzenie było takie, jakie być powinno. Pieniądze były też wyprowadzane z konta przelewami z tytułu fikcyjnych zleceń.
Na konto nie trafiały też wpływy z opłat za zakwaterowanie, wyżywienie, wynajem garaży i sal. Dyrektor placówki stracił już stanowisko, a zaraz po tym magistrat zaczął rozważać stworzenie jednostki zajmującej się obsługą finansową wszystkich działających w Lublinie burs.
Obecnie są cztery takie placówki: przy Popiełuszki, Dolnej Panny Marii, Weteranów i Pogodnej.