Gdzie można spotkać księdza proboszcza z kościoła św. Andrzeja Boboli w Lublinie? Przy komputerze na czacie.
To pierwsza parafia na Lubelszczyźnie, która zamierza w taki sposób kontaktować się ze swoimi wiernymi.
A strona jest rzeczywiście imponująca. Nowe informacje pojawiają się każdego dnia, podobnie jak zdjęcia. Nawet pielgrzymując do Fatimy proboszcz przesyłał wiadomości z trasy. Wszystko po to, by rodziny pielgrzymów miały kontakt ze swoimi najbliższymi.
Lada moment przy komputerze zasiądzie jeszcze więcej wiernych. Wszystko za sprawą czatu, który pełną parą wystartuje lada dzień. – To mój pomysł – przyznaje Sylwester Tułajew, autor internetowej strony parafii. – Uruchomiłem czat, bo pomyślałem, że to zachęci ludzi do rozmowy. Niedługo chciałbym wprowadzić cykliczne dyskusje.
Na czacie wierni już się spotykają. – Najchętniej zaglądam tu w niedzielę – pisze Olaf, jeden z internetowych parafian. – Lubię wymienić poglądy na temat ewangelii czy naszego parafialnego życia. Tylko księdza mi tu brakuje.
Ale ks. Ważny już się do czatowania przymierza. – Muszę się solidnie przygotować – mówi. – Bo jak ktoś będzie oczekiwał odpowiedzi na poważne pytanie, nie będę mógł go zbyć jednym zdaniem. Czasami trzeba sięgnąć do Biblii, zastanowić się. Krótka rozmowa nie wystarczy.
Ksiądz wie już coś o tym. Na stronie internetowej od dawna widnieje jego adres mailowy. Dlatego też skrzynka pocztowa pęka mu w szwach. Elektroniczne listy przysyłają nie tylko jego parafianie. Piszą do niego ludzie ze Stanów Zjednoczonych, południowej Afryki. Proszą o pomoc w życiowych sprawach, inni dopytują o temat najbliższej konferencji dla narzeczonych. Są też tacy, którzy chcą księdza zaangażować w odrabianie pracy domowej. – Kiedyś dostałem maila z zapytaniem, jak się nazywali rodzice Jana Chrzciciela. Wyczułem, że pyta uczeń odrabiający lekcje z katechezy – śmieje się proboszcz.
Na internetowej stronie parafii nie ma cenzury. Nie będzie też na czacie. – Kiedyś ktoś na forum napisał: „Nie zajmujcie proboszczowi czasu, on ma przecież ważniejsze sprawy na głowie. Księża i tak nie czytają tych wpisów” – mówi Sylwester. – A to nieprawda. Nasz proboszcz siedzi przy komputerze. I to bardzo często.