Naukowcy z całej Polski zjadą dziś do Lublina. KUL jest jedyną uczelnią w kraju, która przygotowuje nauczycieli języków obcych
Dziś i jutro na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim odbędzie się konferencja podsumowująca projekt "Przez języki świata do pracy”, który uczelnia realizowała w ostatnich miesiącach. - W jego ramach prowadziliśmy studia podyplomowe dla nauczycieli chcących uczyć osoby niewidome - tłumaczy Monika Maj z biura programu. - Przeszkoliliśmy ponad 80 osób.
Druga część projektu objęła kursy językowe dla niewidomych z całej Polski wschodniej. W jednym z nich uczestniczył Piotr Ziółek z Krężnicy Jarej k. Lublina, niewidomy od piątego roku życia. To mu jednak nie przeszkadza w budowaniu domu, wychowywaniu dzieci i prowadzeniu znanej w kraju i za granicą kapeli muzycznej Drewutnia. Przez ostatnie miesiące Ziółek uczył się angielskiego. - Chociażby dlatego, że mój zespół ma coraz więcej wyjazdów zagranicznych - mówi Ziółek.
A jak pomóc w nauce osobom takim, jak pan Piotr? Dziś i jutro zastanowią się nad tym uczestnicy lubelskiej konferencji. - Dobrym rozwiązaniem mogą być pomoce naukowe, które powstają na naszej uczelni - mówi Beata Górka, rzecznik KUL.
Na KUL działa jedyne w Polsce i jedno z czterech na świecie urządzeń do druku wypukłego dla niewidomych. - Do tej pory jakiekolwiek grafiki były wytłaczane na folii albo drukowane na tzw. papierze pęczniejącym - wyjaśnia prof. Bogusław Marek, pełnomocnik rektora KUL ds. studentów niepełnosprawnych. - Problem w tym, że niewidomi mieli trudności z odczytaniem takich rysunków. Narysowany
stół to dla nich po prostu trzy kreski, a nie stół.
Technologia, która niedawno trafiła do Lublina, pochodzi z Kanady. Łączy w sobie dwa urządzenia. Jedno będzie rozprowadzało atrament na kartce. Drugie zasypie ten atrament specjalnym proszkiem. Gdy cała mieszanka zastygnie powstanie bardzo wyraźny, wypukły druk.
- Dzięki temu niewidomi otrzymają książki z rysunkami, grafikami czy mapami, które bez problemów będą w stanie rozpoznać - mówi Marcin Matys z Katedry Tyflodydaktyki Języka Angielskiego KUL.
Na razie urządzenie jest testowane. - Drukujemy materiały dla uczestników prowadzonych u nas kursów i naszych studentów - tłumaczy Matys. - Ale w przyszłości jesteśmy w stanie przygotowywać książki, kalendarze czy atlasy.