Odwołanie przewodniczącego sejmiku Andrzeja Pruszkowskiego (PiS) planuje PO i PSL.
W rządzącej Lubelszczyzną i Lublinem koalicji PO i PiS iskrzy od czasu wyborów parlamentarnych, ale na noże jest od czwartku. Wtedy w lubelskim ratuszu PiS zagłosowało przeciw uchwale umożliwiającej budowę supermarketu na górkach czechowskich w Lublinie. Projekt forsował prezydent miasta z PO.
- A w piątek PiS nie dopuściło do powołania na członka Zarządu Województwa naszego radnego Marka Flasińskiego. Blokowało też zaprzysiężenie nowych radnych. PiS celowo nie wywiązuje się z umowy koalicyjnej - podsumowuje poseł Janusz Palikot, szef lubelskiej Platformy.
Wygląda na to, że przyszedł czas na kontratak. Decyzja o odwołaniu Pruszkowskiego zapadła w PO w poniedziałek. - Platforma szuka uzasadnienia dla rozbicia koalicji, która się sprawdziła, a PSL chce bocznymi drzwiami dojść do władzy - ocenia Andrzej Pruszkowski.
PSL rzeczywiście chciałoby wejść do koalicji rządzącej województwem, ale PiS się nie zgadza. Palikot co prawda twierdzi, że zależy mu na utrzymaniu dotychczasowej koalicji, ale stawia jednak warunki. - Zmieniła się sytuacja w państwie i marszałek powinien być z Platformy. Druga sprawa: trzeba uwzględnić w władzach województwa ludowców - mówi Palikot.
- Dla mnie to zerwanie koalicji. Nie widzę merytorycznego powodu żeby odwoływać Pruszkowskiego czy Zdrojkowskiego. Palikot próbuje podpalić województwo i mieszkańcy na pewno na tym nie skorzystają - komentuje Piotr Kowalczyk, wiceszef lubelskiego PiS.
Żeby odwołać Pruszkowskiego PO i PSL potrzebują trzech dodatkowych głosów. Poparcia szukają w części Samoobrony, wśród radnych PiS i na lewicy.
Tymczasem Pruszkowski może mieś kłopoty także w swoim miejscu pracy. Niewykluczone, że pożegna się z posadą dyrektora lubelskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych i ok. 10 tys. zł miesięcznego wynagrodzenia. Rząd Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka zastanawia się nie tylko nad obsadą stanowisk w agencjach, ale i nad sensem funkcjonowania ANR.
PODRZUCAJ Ą SOBIE MISZTALA
W poniedziałek radny sejmiku z Samoobrony Stanisław Misztal złożył wniosek o przyjęcie do klubu Platformy. - Wniosek może złożyć każdy, ale decyzję podejmie zarząd regionu lub rada regionu partii - mówi Jacek Sobczak, wicemarszałek województwa (PO). Palikot twierdzi natomiast, że decyzja należy do Sobczaka. Misztal, zamojski okulista, ma kłopoty z prawem: od dwóch lat trwa jego proces za fałszowanie recept i wyłudzanie refundacji z NFZ.