Kilkaset osób protestowało dzisiaj w siedzibie Narodowego Funduszu Zdrowia. Pojawili się związkowcy, dyrektorzy szpitali, starostowie powiatów Lubelszczyzny oraz pacjenci.
– Naszym celem nie jest utrudnianie interesantom załatwiania spraw, czy pracownikom funduszu pracy. Chcemy po prostu zwrócić uwagę na pogarszającą się sytuację finansową wschodniej ściany jeśli chodzi o finansowanie służby zdrowia. Tak dalej być nie może. Apelujemy do ministra zdrowia i ministra finansów o nie zatwierdzanie planu finansowego przygotowanego przez prezesa NFZ, bo będzie on gwoździem do trumny. Według nas projekt doprowadzi do kryzysu w służbie zdrowia – powiedział Karol Stpiczyński, przewodniczący Porozumienia na Rzecz Obrony Szpitali Polski Południowo-Wschodniej.
Identyczne akcje odbyły się również w oddziałach NFZ w Kielcach i Rzeszowie.
O godzinie 12 protestujący opuścili siedzibę NFZ.
– Dziękuję, że obeszło się bez niepotrzebnych zajść. Dziękuję również za przekazanie mi postulatów, choć nie jestem ich adresatem, przekażę państwa stanowisko centrali – powiedział do zgromadzonych Tomasz Pękalski, prezes lubelskiego NFZ.
Pękalski dodał, że fundusz zapłaci szpitalom za nadwykonania za pierwsze półrocznego tego roku, oraz w miarę możliwości finansowych ureguluje należności za rok poprzedni. Łącznie mowa jest o kwocie około 200 mln zł.
Tymczasem protestujący zapowiedzieli, że jeśli do 14 sierpnia minister zdrowia zatwierdzi plan finansowy, lub nie spotka się z przedstawicielami Porozumienia, od 1 września będą organizować protesty we wszystkich szpitalach trzech województw ściany wschodniej.
– Mam jednak nadzieję, że nie będzie musiało do tego dojść – dodał Stpiczyński. Związkowcy rozgoryczeni byli również bierną postawą władz województwa, które mimo zaproszenia nie przyszły do siedziby NFZ w Lublinie.
Według Marka Kwiatkowskiego, wicestarosty lubelskiego protesty mogą przynieść efekt, bo pracownicy Ministerstwa Zdrowia twierdzą, że nie wiedzieli o tak dużych zaległościach wobec szpitali w województwach: lubelskim, podkarpackim i świętokrzyskim.
Ponadto trwają prace nad zmianą algorytmu naliczania środków tak, by uniknąć obecnych dysproporcji między placówkami w wymienionych, biedniejszych regionach a szpitalami w pozostałych województwach.