Nie wiadomo, kiedy i gdzie stanie pomnik Ofiar Getta. Monument miał wrócić w okolice ul. Świętoduskiej, po zakończeniu budowy podziemnego parkingu. Inwestor nie zdradza, gdzie umieści monument. Gmina żydowska domaga się wyjaśnień.
Tak ustalili przedstawiciele miasta, inwestora i gminy żydowskiej. Po zakończeniu budowy Alchemii obelisk ma wrócić na swoje miejsce. Tymczasem żaden z projektów nowej inwestycji nie uwzględnia pomnika. Inwestor zapewnia, że dotrzyma słowa. Nie jest jednak w stanie określić, gdzie dokładnie stanie pomnik.
- Inwestor nie widzi przeszkód, by monument powrócił w rejon ul. Świętoduskiej - mówi Marek Woliński, odpowiedzialny za public relations spółki Arkady. - Nie wiem dokładnie gdzie, ale z pewnością wywiąże się z porozumień zawartych z gminą żydowską i władzami miasta.
Tymczasem lakoniczne oświadczenia spółki budzą w gminie niepokój. Jej przedstawiciele zapowiadają, że zwrócą się do inwestora z prośbą o ustalenie szczegółów przeprowadzki pomnika.
- Jest między nami umowa i choć to nie akt notarialny, to dla mnie ustalenia są jasne - mówi Piotr Rytka-Zandberg, z działu restytucji Warszawskiej Gminy Żydowskiej. - Lokalizacja przy ul. Niecałej jest tymczasowa. Nie zaakceptujemy innego wariantu. Niepokoi mnie brak konkretnych ustaleń. Chcemy jak najszybciej spotkać się w tej sprawie z władzami spółki.
Pomnik wzniesiono w 1963 roku. Jego pełna nazwa brzmi "Ku czci Masowej Eksterminacji Ludności Żydowskiej”. Obelisk upamiętnia ofiary Akcji Reinhardt, czyli początku likwidacji getta. Pociągnęła ona za sobą eksterminację jednej trzeciej ludności Lublina.
- Likwidacja getta trwała miesiąc - mówi Monika Krzykała z Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN. - Zginęło ponad 37 tys. Żydów.
Część mieszkańców dzielnicy została wywieziona do nowego getta na Majdanie Tatarskim. Stamtąd trafiali do obozów.