Andrzej Mańka, były poseł, a wciąż lider lubelskiej LPR, znalazł pracę w Regionalnym Ośrodku Pomocy Społecznej.
We wtorek po raz pierwszy przyszedł do ośrodka. Jego nowe miejsce pracy podlega samorządowi wojewódzkiemu. Wygrał konkurs i został pełnomocnikiem dyrektora ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi. - M.in. pomoże tym organizacjom w pozyskiwaniu dużych pieniędzy, jakie dostaniemy z Unii w latach 2007-2013 - tłumaczy Krzysztof Bernaś szef ROPS. Wcześniej nie miał pełnomocnika.
- Mam wiedzę i doświadczenie, w Sejmie zajmowałem się tworzeniem przepisów dotyczących np. wolontariatu - mówi Andrzej Mańka.
Bernaś nie chciał powiedzieć ile zarobi były poseł. - Nie wiem jeszcze, jakie będę miał wynagrodzenie. Mam nadzieję na przyzwoite pieniądze za które utrzymam rodzinę - mówi Mańka.
Szef LPR dostał pracę w gorącym dla województwa momencie. PO i PSL próbowały w ubiegłą środę odwołać przewodniczącego sejmiku Andrzeja Pruszkowskiego (PiS). Zabrakło im głosu. Być może ponowią próbę dziś. LPR ma w sejmiku radną Antoninę Łobejko, która może przeważyć szalę zwycięstwa. - Może Mańka dostał pracę żeby nie było niespodzianek z jej strony - sugeruje jeden z radnych wojewódzkich nieprzychylnych PiS.
- Mam bardzo dobre relacje z panią Łobejko, ale nigdy na nią nie naciskałem. Do tej pory lojalnie głosowała w sejmiku razem z PiS. Jeśli w związku z moim zatrudnieniem będą naciski to jestem pierwszy, który o tym publicznie powie - zapewnia Mańka.
- PiS nie buduje żadnych koalicji poza istniejącą z PO. A wpływ na głosowanie radnych powinno mieć jedynie ich przekonanie co do sposobu rządzenia marszałka i przewodniczącego - mówi Artur Soboń, rzecznik lubelskiego PiS. I dodaje - Mańka wygrał konkurs, w którym każdy mógł wystartować. Jego kompetencji w sprawach opieki społecznej nikt nie kwestionuje.