- Jest pan idealnie zdrowy - stwierdził Zbigniew Religa (PiS) oglądając wyniki badań Janusza Palikota (PO).
Palikot wykonał badania w prywatnej klinice. Trwały 10 godzin. Zapłacił za nie z własnej kieszeni 2800 zł. Religę zaniepokoiły dwie rzeczy: dwukrotnie podwyższony poziom "złego” cholesterolu (może grozić chorobą wieńcową) oraz skoki nadciśnienia.
Poseł Platformy zdecydował się ujawnić wyniki badań po tym jak apelował o to sam do prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. W styczniu zastanawiał się czy głowa państwa nie nadużywa alkoholu. Członkowie PiS i otoczenie Kaczyńskiego uznali to za atak.
- Zostałem zapytany przez dziennikarza czy sam przedstawię raport o stanie zdrowia. To byłoby nieuczciwe domagać się informacji od prezydenta, a samemu jej nie udzielić - powiedział Palikot.
Jego zdaniem wiedza o stanie zdrowia najważniejszych ludzi w państwie jest potrzebna wyborcom. - Gdyby obywatele wiedzieli, o problemach z alkoholem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego to nie wiem czy by go wybrali na drugą kadencję - stwierdził poseł.
Pomysł ujawniania raportów o intymnej sferze jaką jest zdrowie, nie przypadł do gustu Relidze. Dopuszcza takie rozwiązanie jeśli stan zdrowia ważnego polityka miałby wpływ na podejmowane przez niego decyzje.
(rp)