To już praktycznie przesądzone. Radni przyklasną w czwartek pomysłowi budowy pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Monument miałby stanąć na pl. Kaczyńskiego
Nic nie wskazuje, by przeciw pomysłowi mieli zagłosować radni Platformy Obywatelskiej. – Nie tylko zagłosuję za tym stanowiskiem, ale wcześniej podpiszę się pod jego projektem – deklaruje Leszek Daniewski (PO). – Upamiętnienie tej tragedii jest dobrym krokiem.
– Nie jestem przeciw – mówi Jan Gąbka, jedyny w Radzie Miasta przedstawiciel SLD. – Nie ulega wątpliwości, że było to duże wydarzenie i należy je upamiętnić jakimś symbolem. Pytanie tylko, w jaki sposób, bo różnych tablic i pomników jest u nas bardzo dużo i niedobrze by było, gdyby powstał kolejny "szkaradek”.
Jeśli stanowisko poprze w czwartek większość rady, to powstanie komitet honorowy i zacznie się zbieranie podpisów mieszkańców popierających pomysł. Radni Wspólnego Lublina uznali, że jeśli uda się uzbierać 5000 podpisów, będzie to dowodem, że mieszkańcy są "za”. Ma on szczególnie uwzględniać ofiary katastrofy, które były związane z Lublinem. To komitet w drodze konkursu wybrałby projekt pomnika, który miałby stanąć na pl. Lecha Kaczyńskiego (koło Centrum Kultury) w czwartą, a najpóźniej piątą rocznicę katastrofy. Pieniądze pochodziłyby ze zbiórki.
– Nie wydaje mi się, żeby była to przestrzeń, która nie mogłaby przyjąć takiego pomnika – mówi wstępnie Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków.
Wspólny Lublin zapowiedział, że do komitetu budowy zaprosi wszystkich, poza przedstawicielami Ruchu Palikota, któremu zarzuca obrażanie pamięci ofiar. Podobnie mówi PiS.
– Zarzucanie Ruchowi Palikota ataków na ofiary katastrofy smoleńskiej jest szczytem bezczelności – komentuje Michał Kabaciński, poseł tej partii w oświadczeniu przesłanym mediom. – Członkowie klubu Wspólny Lublin niczym wampiry na głównej scenie teatru tańczą na grobach ofiar, starając się za wszelką cenę narzucić, komu mamy oddawać hołd – dodaje poseł.