em załatwić coś w banku – opowiada Władysław Kowalewski, który od kilku lat ma kłopoty z chodzeniem. – Kiedy podjechałem autem na parking okazało się, że wszystkie miejsca parkingowe dla inwalidów są zajęte przez samochody nie posiadające do tego uprawnień.
– Na dobrą sprawę powinniśmy ukarać również kierowców ze starą legitymacją – wyjaśnia st. insp. Robert Tylega, kierownik Oddziału Centrum Straży Miejskiej. – Czasami przymykamy na to oko. Zdarza się i tak, że niepełnosprawni boją zostawiać się kartę w samochodzie. Dlaczego? To dokument ze zdjęciem i hologramem, który trudno wyrobić i sporo kosztuje.
Miejsca parkingowe dla osób niepełnosprawnych często są zajmowane przez osoby nieuprawnione nie tylko na ulicach. – Szczególnie często zdarza się to przed supermarketami – przyznaje inż. Adam Orzeł, koordynator ds. likwidacji barier architektonicznych z Lubelskiego Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych. – A miejsca parkingowe dla inwalidów są dużo większe od pozostałych, ponieważ musi być miejsce dla wózka inwalidzkiego.
Zdaniem A. Orła jest na to rada. – Przepisy, które pozwoliłyby na odholowanie zaparkowanych samochodów nieuprawnionych w miejscach parkingowych dla inwalidów – dodaje – To rozwiązałoby problem.
– Będą pieniądze, będziemy holować – kwitują strażnicy miejscy.
Kiedy miejsce parkingowe dla niepełnosprawnych jest zajęte, inwalidzi często są zmuszeni do parkowania w miejscu niedozwolonym, narażając się w ten sposób na mandat.
– Racja w takich przypadkach jest oczywiście po stronie osób uprawnionych – twierdzi Waldemar Wieprzowski, komendant Straży Miejskiej. – Apelujemy do kierowców o respektowanie tych miejsc, czekamy też na sygnały od mieszkańców miasta, którzy zauważą takie zdarzenia. Problem jest złożony, ponieważ w Lublinie jest prawie 100 tys. zarejestrowanych samochodów, a miejsc parkingowych nie przybywa.