Dwaj pracownicy hurtowni z ul. Inżynierskiej w Lublinie zgłosili policji włamanie. Nie wiedzieli, że w zakładzie są kamery. Nagrały, że to oni kradli.
- Policjanci ustalili, że wejście do pomieszczenia firmy jest monitorowane, o czym nie mieli pojęcia pracownicy, który zgłosili kradzież - mówi Anna Smarzak, z biura prasowego KMP w Lublinie. - Na nagraniu doskonale widać jak pozorują włamanie i zabierają ze sobą telefax i drukarkę.
Policja zatrzymała 43-letniego Tomasza S. i 24-letniego Marcina R. Mężczyźni przyznali się do winy. Starszy jest hazardzistą. Przyznał się, że od dłuższego czasu okradał pracodawcę, żeby oddawać długi.
To samo robił młodszy, karany w przeszłości za paserstwo. Marcin R. twierdził, że zabrakło mu na czesne na studiowanie zaocznie ekonomii.
Nagranie pokazuje jak mężczyźni wynoszą faks i drukarkę z pomieszczeń firmy
Mężczyźni upozorowali włamianie, żeby ukryć brak gotówki. Faks i drukarkę zabrali tylko po to, żeby kradzież wyglądała wiarygodniej. Sprzęt wyrzucili do Zalewu Zemborzyckiego.
Złodzieje zostali już zwolnieni do domów. Dobrowolnie poddali się karze. Pracodawca wyrzucił ich z pracy.