Największe uczelnie w Lublinie uczą nieskutecznie a ich ukończenie nie daje szans na pracę. Tak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród kilkuset studentów UMCS, KUL i Politechniki Lubelskiej.
Wyniki są zatrważające. Zdecydowana większość uważa, że po studiach nie będą przygotowani do znalezienia pracy. Najgorzej wypada UMCS, gdzie stwierdziło tak aż 84 proc. ankietowanych. Taką samą opinię wyraziło trzy czwarte żaków z KUL i ponad połowa studentów politechniki.
Ich zdaniem to efekt przestarzałego i nieskutecznego systemu nauczania. Uważają, że szkoły wyższe stawiają na nieciekawą i niepotrzebną teorię kładąc mały nacisk na praktykę. Żacy podkreślali też słaby poziom nauczania języków obcych. – Z ankiety wynika, że lubelskie uczelnie nie potrafią przygotować studentów do startu na rynku pracy – wyjaśnia Podkowiak. – Absolwenci mają dużą wiedzę teoretyczną, która nie ma przełożenia na praktykę.
Uczelnie się bronią. – Uniwersytet ma kształcić uniwersalnie, a nie przygotowywać do konkretnego zawodu – podkreśla prof. Józef Fert, prorektor KUL. – Chociaż i tak lubelskie uczelnie wprowadzają coraz więcej specjalizacji, co powinno ułatwić odnalezienie się na rynku pracy.
Ale większość pytanych stwierdziła, że bez odpowiednich praktyk nie mają szans na zatrudnienie. A tych uczelnie nie gwarantują. – Niewiele możemy zrobić, skoro kolejne zakłady pracy w naszym regionie bankrutują – mówi prof. Marek Opielak, prorektor PL. – Wyniki ankiety pokazują, że coś jest na rzeczy. Doskonale rozumiem studentów, którzy chcieliby mieć więcej zajęć praktycznych. My jednak musimy realizować programy nauczania, narzucone nam m.in. przez ministerstwo.
Miłosz Bednarczyk
Trzeba zmian
Jutro w Lublinie debatę o tym, jak poprawić sposób kształcenia na uczelniach, dopasować programy nauczania do potrzeb rynku pracy i zwiększyć szanse absolwentów na zatrudnienie organizuje lubelski AIESEC. Wezmą w niej udział studenci, przedstawiciele uczelni i pracodawcy. Początek o godz. 10 w Auli 1 Wydziału Ekonomicznego UMCS.