Konrad Szulc z Lublina odebrał wczoraj plastikowe prawo jazdy tuż przed zamknięciem urzędu. Dzisiaj bez obaw może prowadzić samochód. Bo od 1 lipca jazda z papierowym prawem jazdy jest zabroniona i grozi 50-złotowym mandatem.
Tłum kłębił się także w Inspektoracie Komunikacji UM Lublin. – Muszę godzinkę odstać, bo zostawiłem złożenie wniosku na ostatnią chwilę – mówił Konrad Szulc. Na odbiór dokumentu czekał sześć tygodni.
W lubelskim inspektoracie wnioski przyjmowały trzy osoby, cztery wydawały prawa jazdy. A i tak przed drzwiami stała długa kolejka.
– Wczoraj wydaliśmy blisko 1000 nowych praw jazdy i przyjęliśmy ponad 500 wniosków na wymianę – dodaje Janina Matacz, kierowniczka referatu praw w UM Lublin.
Kierowcy mieli na wymianę praw jazdy prawie siedem lat. Kto się ociągał i nie zdążył wymienić dokumentu musi się liczyć z konsekwencjami. – Nie będzie taryfy ulgowej. Za jazdę z papierowym prawem jazdy będziemy wlepiać mandaty 50-złotowe, bez punktów karnych – zapowiada Arkadiusz Delekta z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Lublinie. – Nie od razu, bo przy pierwszej kontroli policjant zatrzyma papierową książeczkę i wyda pokwitowanie. Będzie można z nim jeździć przez kolejnych siedem dni. Ale po tym terminie mandat gwarantowany.
Ale kierowcy kombinują. W oczekiwaniu na nowe „prawko”, zgłaszają policji zaginięcie lub kradzież starego. Liczą na taryfę ulgową. – Dochodzeniówka wydaje zaświadczenie o zaginięciu prawa jazdy, lecz absolutnie nie uprawnia ono do kierowania samochodem – dodaje Delekta.
Próby takich praktyk potwierdza Janina Matacz. – Wczoraj mieliśmy dwie osoby, które chciały wycofać wniosek na wymianę i zgłosić zaginięcie, aby otrzymać wtórnik. A na wtórnik teraz trzeba czekać minimum cztery tygodnie, czyli tyle samo, co na nowe prawo jazdy.