Miasto chce utworzyć spółkę, która zajmie się śmieciami i zarządzaniem wysypiskiem w Rokitnie. Prezydent pokazał radnym projekt, który jest jak czeski film. Bo nie wyjaśnił, ile Ratusz wyda na utworzenie spółki i czy w ogóle skorzystamy na jej powstaniu.
– Musimy założyć niezależną firmę, jeśli chcemy starać się o pieniądze z Unii Europejskiej na budowę zakładu odzysku odpadów komunalnych. A MPWiK jest tylko administratorem wysypiska w Rokitnie, wykonuje nasze zlecenie – tłumaczy nam zastępca prezydenta Ryszard Pasikowski.
Sama procedura zakładania spółki ma kosztować według Ratusza 50 tys. zł. A co z pensjami, np. prezesa? W ubiegłym roku szef MPWIK zarobił prawie 270 tys. zł, a MPK niespełna 145 tys. zł.
– Z budżetu miasta damy pieniądze tylko na rejestrację spółki. I ani grosza więcej. Firma ma się sama utrzymać – zapewnia Pasikowski.
Dzisiaj Rada Miasta ma głosować pomysł utworzenia firmy. Ale według radnych projekt w ogóle nie nadaje się do dyskusji. Brakuje w nim podstawowych informacji, np. biznesplanu. Dlatego trzy komisje radnych chcą zdjęcia projektu i jego dopracowania.
– Powołanie spółki to bardzo poważna sprawa. Trzeba opinii, ekspertyz. A my mamy to zrobić na trzy doby przed Radą Miasta – twierdzi radny Jacek Sobczak z Platformy Obywatelskiej.
– Prezydent przedstawił zbyt mało informacji, żeby dyskutować i ocenić pomysł powołania spółki. Teraz praktycznie znamy tylko jej nazwę – komentuje Stanisław Podgórski z Ligi Polskich Rodzin.
– Musimy wiedzieć, czy obecny system zajmowania się odpadami jest lepszy czy gorszy od proponowanego przez prezydenta. Za mało mam informacji, żeby to stwierdzić – mówi Tomasz Białopiotrowicz (Prawo i Rodzina), przewodniczący Komisji Budżetowo-Ekonomicznej.