Do wypadku doszło pod koniec 1993 roku. Prowadzony przez pozwanego koń spłoszył się i uderzył Mariusza S. w głowę. Skończyło się na rozcięciu łuku brwiowego. Wampir ze Stefankowic w pozwie, jaki wpłynął do hrubieszowskiego sądu, napisał, że od tamtej pory ma problemy z głową. Właściciel konia nie uznaje powództwa. Twierdzi, ze Mariusz S. ma do niego pretensje od czasu, kiedy przyłapał go na seksualnym molestowaniu krowy.
To już drugie powództwo wampira ze Stefankowic. Przed rokiem do Sądu Rejonowego w Hrubieszowie wniósł pozew o zasądzenie od ojca jednej ze swoich ofiar, który zaatakował go w sądzie, odszkodowania i zadośćuczynienia za zniszczone ubranie, obrażenia i straty moralne. Początkowo chciał 3 tys. zł, ale później rozszerzył powództwo i domagał się 10 tys. zł więcej. Sąd oddalił roszczenia. Wampir się odwołał.