Stawiał pacjentów pod ścianą, działał z niskich pobudek: chciwości, pazerności - wyliczał sędzia Marek Siwek. Wczoraj sąd w Lublinie skazał chirurga profesora Franciszka Furmanika na dwa i pół roku więzienia
Krystyna K. z Janowa Podlaskiego trafiła do profesora w 1997 roku. Usłyszała, że ma zapłacić za zabieg 1500 zł. Gdy powiedziała, że nie stać jej na to, Furmanik odpowiedział "nieładnie, nieładnie”. Po roku, gdy zebrała pieniądze, dała lekarzowi tysiąc złotych. Ale operacja się nie powiodła. Furmanik twierdził w sądzie, że żadnych pieniędzy nie wziął, a pacjentka mści się na nim za zabieg.
Po leczeniu lekarz oddał Krystynie K. pieniądze w kopercie. W sądzie tłumaczył, że dał kopertę, ale pustą. Zapisał na niej numer telefonu, bo oferował pacjentce pomoc. Sąd nie uwierzył w jego dobre intencje. - Tę pacjentkę traktował w sposób poniżający - stwierdził sędzia Siwek.
Alina S. była drugą ofiarą profesora. Latem 2002 roku w jego klinice czekała na operację tarczycy. Cena profesora: 1000 zł. - Źle zrozumiała naszą rozmowę - twierdził chirurg. Jego zdaniem mówił jej o pieniądzach, które na operację wykłada kasa chorych.
Ale co innego mówiła pacjentka. I to jej uwierzył sąd. - Nękał ją. Jasno i wielokrotnie żądał od niej pieniędzy - znów podkreślał przewodniczący składu sędziowskiego. - Mówił, że może być chora na nieuleczalną chorobę.
Kobieta pieniędzy nie dała i przeniosła się do innego szpitala.
I wreszcie Halina W. Od niej Furmanik chciał 1500 zł. Tyle miało kosztować zoperowanie matki kobiety. Ostatecznie, mimo że dostał tylko część pieniędzy, zabieg przeprowadził.
Profesor najpierw odpowiadał z wolnej stopy. W kwietniu okazało się, że usiłował załatwić sobie alibi. Polecił pracownicy swojej kliniki sfałszować dokumentację lekarską. Miała w niej wpisać, że w czasie, gdy miał żądać łapówki od Aliny S., właśnie operował. Sąd aresztował lekarza za mataczenie.
Furmanik dostał też pięcioletni zakaz wykonywania zawodu lekarza.
- Może uświadomi sobie, że jego zachowanie było naganne - stwierdził sędzia Siwek.
W październiku Furmanik przeszedł na emeryturę. Wczoraj sąd zdecydował, że ma pozostać w areszcie.Wyrok nie jest prawomocny. •