Andrzej G., były komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie, jest podejrzany o wykorzystywanie podwładnych do budowy swego domu. Przed tygodniem zrezygnował z pracy w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie ostatnio był zatrudniony.
– Andrzej G. jest podejrzany o to, że w od września 2000 r. do sierpnia 2001 r. w Lublinie przekraczał swoje uprawnienia – poinformowała nas wczoraj Krystyna Gołąbek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. – Wydawał podległym pracownikom polecenia wykonania prac budowlanych lub innych czynności związanych z budową jego domu. Wobec podejrzanego nie stosowano żadnych środków zapobiegawczych
Prokuratura nie chce ujawnić, jakie prace u komendanta wykonywali jego podwładni,
ani też, co Andrzej G. powiedział na przesłuchaniu. Podaje jedynie, że działał w "celu osiągnięcia korzyści majątkowej”.
Andrzej G. był dwukrotnie komendantem lubelskich strażaków. Najpierw w latach 1999–2001, potem od 2006 do 2008. Po ostatnim odwołaniu trafił do podległego prezydentowi RP Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Był tam głównym specjalistą w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
– Pracował na jedną trzecią etatu – mówi Joanna Kwaśniewska z bura prasowego BBN. – Teraz jest w okresie wypowiedzenia, który upływa 31 marca.
Andrzej G. zrezygnował z pracy w BBN 10 lutego. Czy już wtedy dotarło do niego wezwanie do prokuratury? – Nie odpowiem na to pytanie, bo nie dotyczy meritum sprawy – ucina prokurator Gołąbek.
Prokuratorskie śledztwo trwa od jesieni 2007 roku. Początkowo postępowanie dotyczyło niegospodarności przy przetargach organizowanych w lubelskiej komendzie w latach 2005–2006.
Potem doszły nowe wątki, bo prokuratorzy nie ograniczali się na przesłuchaniach do wypytywania o przetargi.
Tak zgromadzili dowody obciążające byłe kierownictwo PSP w Lublinie.
Zarzuty usłyszeli już Adam Sz. i Tomasz A., do 2008 roku zastępcy komendanta wojewódzkiego PSP w Lublinie. Dotyczą korupcji. – Obydwaj są podejrzani o branie łapówek w związku z bezpłatnym przekazywaniem sprzętu ochotniczym strażom pożarnym – podaje prokuratura.