Prokuratura bada materiał genetyczny pobrany od trzech policjantów z lubelskiej izby zatrzymań.
Dziewczyna trafiła do izby lutym br. Była pijana. Dwa dni później zgłosiła się do prokuratury i zeznała, że została zgwałcona przez policjanta z izby. Głównym podejrzanym w tej sprawie jest były już funkcjonariusz - Grzegorz K.
Prokuratorzy twierdzą, że nie mają wątpliwości, że zebrane dotąd dowody obciążają byłego funkcjonariusza, ale sprawdzają również, czy w gwałt studentki nie są zamieszane inne osoby.
- Musimy sprawdzić nie tylko kwestię udziału w sprawie Grzegorza K., ale także pozostałe wątki. Niezależnie od przekonania do jego udziału, co do którego nie mamy wątpliwości, badamy również ewentualny udział innych osób. Zabezpieczyliśmy do badan materiał genetyczny od kilku innych funkcjonariuszy i obecnie te badania trwają -mówi Michał Blajerski, prokurator rejonowy Lublin-Północ. Chodzi o trzech policjantów, którzy - oprócz Grzegorza K. - pełnili feralnej nocy służbę w izbie.
W czwartek pisaliśmy, że Grzegorz K. wyjdzie na wolność. Sąd nie przedłużył mu tymczasowego aresztu, choć wnioskowała o to prokuratura. Wpływ na tę decyzję mogła mieć opinia, która w ostatnim czasie dotarła do prokuratury. Wynika z niej, że na ubraniu dziewczyny znaleziono również nasienie innego mężczyzny.
Wcześniejsze badania DNA potwierdziły natomiast, że w celi, w której spała kobieta śledczy znaleźli nasienie Grzegorza K.
Dziś prokuratura złożyła zażalenie na decyzje sądu. Póki co nie wiadomo, kiedy zostanie ono rozpatrzone. (MMD)