
Lubelski sanepid nie zezwolił wczoraj na otwarcie Wojewódzkiej Przychodni Skórno-Wenerologicznej w Lublinie. Zamknięta została na początku grudnia z powodu… remontu.

Co na to Bogusław Wach (na zdjęciu), szef przychodni? - Nie wiem o co chodzi - mówi. - Remont skończyliśmy, jest czysto.
Wach zamierza poskarżył się na działanie Policzkiewicza do wojewódzkiego inspektora sanitarnego. - Niestety, do dziś nie dostałem odpowiedzi - mówi.
Nam nie udało się skontaktować z Januszem Słodzińskim. Jest na zwolnieniu lekarskim.
Szef przychodni zamierza dziś zaprosić do siebie władze województwa i Urzędu Marszałkowskiego. - Napiszę też listy do ministra zdrowia i do głównego inspektora sanitarnego - mówi Wach. - Bo albo ja się nie znam, albo przez 30 lat pracowałem, łamiąc prawo. Nie rozumiem tego działania.
A przychodnia liczy straty. Dziennie kilkuset pacjentów jest odsyłanych z kwitkiem. (tom)