Nowe zasady bezpieczeństwa mają obowiązywać na posiedzeniach Rady Miasta. Mieszkańcy będą mieć utrudnione dojście do radnych, chociaż nadal będą mogli obserwować obrady, co gwarantuje im prawo. Nie będą natomiast mogli wchodzić na salę obrad tymi samymi drzwiami co samorządowcy
Z holu Ratusza do sali obrad prowadzi troje drzwi. Pierwsze i drugie znajdują się w tej części sali, w której znajdują się ławy radnych, prezydenta i jego zastępców oraz radców prawnych, skarbniczki i sekretarza miasta. Ostatnie prowadzą do położonej nieco wyżej części z krzesłami dla publiczności. Jeszcze w miniony czwartek, gdy obradowali miejscy radni, każdy z mieszkańców mógł wejść do sali dowolnymi drzwiami.
Od najbliższego posiedzenia ma się to zmienić, o co apelowała jedna z miejskich radnych.
Bo ktoś czymś rzuci
– Składam prośbę, by drzwi, które są do wejścia do tej sali na wprost, były dostępne dla radnych, pracowników urzędu, prezydenta i zastępców – zasugerowała radna Jadwiga Mach z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka. Jej zdaniem mieszkańcy nie powinni być tędy wpuszczani na posiedzenie.
– Nie może być takiej sytuacji, że mieszkaniec wchodzi i podchodzi do radnych, do ławy prezydenta – przekonywała radna Mach. – Proszę państwa, w którymś momencie ktoś przyjdzie, uderzy, czymś rzuci.
Pomysłowi przyklasnął też jeden z radnych opozycyjnego wobec prezydenta klubu Prawa i Sprawiedliwości. – Nie chodzi o to, żebyśmy tutaj izolowali mieszkańców, dbamy o bezpieczeństwo – zastrzegał radny Zbigniew Ławniczak. – Jak wiemy, nikt na czole nie ma wypisane, czy jest sprawny intelektualnie i mogą różne rzeczy się tutaj zadziać, są tutaj emocje.
Prezydent: tak zrobimy
– Ten postulat jest w pełni uzasadniony – odpowiedział radnym prezydent Krzysztof Żuk i zapowiedział, że zajmie się tą sprawą wspólnie ze Strażą Miejską. – Z panem komendantem od następnej sesji będziemy się starali zapewnić ten spokoj i poczucie, że możecie państwo spokojnie prowadzić dyskusje.
Prezydent Lublina wspomniał też o ubiegłorocznej tragedii w Gdańsku, którego prezydent został zasztyletowany na scenie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Żuk stwierdził też, że w samorządach dzieją się także „różne rzeczy, o których państwo nie wiecie”.
– Obserwuję falę hejtu, która się wylewa w internecie w niektórych miastach, z groźbami ataku, czy utraty życia – przyznał Żuk i dodał, że wielu prezydentów ma już ochronę, ale on z niej nie korzysta. – Chciałem postulować, byśmy nie zrezygnowali ze spotkań z mieszkańcami – apelował do radnych i deklarował, że gotów jest chronić radnych podczas większych spotkań. – Jeśli ktokolwiek będzie potrzebował wsparcia, proszę dać znać.
Specgrupa strażników
Od stycznia w Straży Miejskiej działa wyselekcjonowana grupa szybkiego reagowania. Oddział Interwencyjny ma być systematycznie szkolony m.in. ze sztuk walki, samoobrony i technik jazdy samochodem, zaś jego rolą jest „szybka reakcja na zakłócenia porządku w mieście oraz ochrona Ratusza”.