Tegoroczny kandydat na senatora oraz radny klubu prezydenta Żuka podsumował swoją kampanię. Jak mówił, lublinianie stanęli za nim murem, gdy jego polityczni rywale stawiali mu ultimatum dotyczące wycofania się z wyborów.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, Marcin Nowak wspomniał o postępowaniu oponentów jako o niestosownym i deprecjonującym sposobie wpłynięcia na wynik wyborów. Według niego takie zachowanie to część demokracji kontrolowanej. Jednocześnie podziękował wszystkim mieszkańcom Lublina i innym, którzy nie pozwolili mu wycofać się z wyborów, przekonując o słuszności jego kandydatury.
- Nie można apelować do kandydatów o wycofanie się, dlatego że to wyłącznie wyborcy decydują o tym, kto ma być wybrany i kto ma otrzymać mandat zaufania społecznego. Wielokrotnie podkreślałem, że chciałbym przede wszystkim jako priorytetowe sprawy traktować sprawy lublinian. To, co z różnych powodów do tej pory nie zostało rozwiązane m.in. dlatego, że strona dochodowa miasta bardzo ucierpiała – mówi Marcin Nowak, kandydat na senatora RP.
- Jeżeli senator byłby właściwym, zabiegającym o środki publiczne, wówczas funkcjonowanie samorządu byłoby znacznie prostsze, znacznie bardziej transparentne i poukładane. Chodzi o to, aby senator powiązany z okręgiem, będący reprezentantem swojej społeczności walczył o dobro tej społeczności i był godnym ambasadorem tego środowiska w przestrzeni warszawskiej – dodaje.
Na spotkaniu z mediami radny pochwalił się pucharem z napisem „Bądźmy dumni z Lublina”, który dostał od swojego sztabu na urodziny. Na koniec dodał „Głosujcie na chłopaka z Lublina, który 48 lat w tym mieście żyje, działa w przestrzeni publicznej, reprezentuje wasze interesy i chce to robić w wyższej izbie parlamentu”.