Tylko 700 tysięcy zł chce prezydent wydać w przyszłym roku na szczepienia. Chodzi o profilaktykę grypy, pneumo- i meningokoki oraz wirusa wywołującego raka szyjki macicy.
Natomiast przeciw grypie sezonowej miasto zaszczepiło ponad 6,6 tysiąca osób powyżej 65 roku życia.
– Jeśli w zaplanowanym na 2010 rok budżecie będzie tylko 700 tysięcy zł na szczepienia profilaktyczne, to będzie o ponad połowę mniej szczepionek niż w tym roku – mówią miejscy urzędnicy.
Z planem prezydenta nie zgadza się Wioletta Szafrańska-Kocuń, przewodnicząca Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej Rady Miasta.
– To zdecydowanie za mało – mówi. Złożyła już wniosek, aby w puli na profilaktykę znalazło się co najmniej 1,5 mln zł.
– To jest kolejny pomysł lubelskich władz, które zamiast myśleć o tym, jak pomagać rodzinom rzucają kłody pod nogi – mówi pan Rafał, ojciec 2,5-letniej Hani.
– Prezydentowi gratuluję prorodzinnej polityki. W poprzednich latach szczepionek było dużo, bez problemu można je było dostać. A teraz?
W podobnej sytuacji są seniorzy. W tym roku przeciwko grypie szczepili się bez problemu, a wygląda na to, że w przyszłym roku szczepionek będzie o dwie trzecie mniej.
– Nie ma jeszcze ostatecznych decyzji, co do budżetu – mówi Grażyna Jackowska, dyrektor Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych UM. – W zależności od tego ile będziemy mieć pieniędzy, będziemy musieli wybrać, jakie szczepienia i w jakiej ilości będą wykonywane.