Tę kontrolę turecki kierowca tira zapamięta na długo. On i jego pracodawca muszą zapłacić 16 tys. złotych, choć tak naprawdę mandat powinien wynieść ponad 43 tysiące złotych. To kara za cztery dni jazdy bez dłuższego postoju.
Z zapisów tachografu (urządzenie rejestrujące czas pracy) wynikało, że kierowca przekroczył niemal wszystkie możliwe normy, jakich powinien przestrzegać wykonując swoją pracę.
- W ciągu ostatnich czterech dni kierowca jechał prawie non stop. Robił tylko krótkie przerwy, z których najdłuższa trwała niecałe 5 godzin. Raz prowadził ciężarówkę 19, a raz 17 godzin - mówi naczelnik Gorgol.
Inspektorzy ITD wyliczyli, że turecki kierowca 9-krotnie skrócił dzienny czas odpoczynku i 7-krotne nie wykonał prawidłowej przerwy.
- Popełnił naruszenia na łączną kwotę 43,7 tys. zł, z czego 16,6 tys. zł musiałby zapłacić z własnej kieszeni. Pozostałą kwotę firma. Prawo jednak określa górną granicę kary na 10 tysięcy zł dla pracodawcy. Natomiast kierowca został ukarany mandatem 6 tys. zł. Do czasu opłacenia kary i odebrania odpoczynku pojazd został zdeponowany na parkingu strzeżonym - mówi Gorgol.
- Dopuścił się naruszenia norm czasu jazdy, obowiązkowych przerw i odpoczynku na kwotę 8950 zł. Jednocześnie kierujący pojazdem został ukarany mandatami karnymi w wysokości 5200 zł - dodaje naczelnik Gorgol.
Kierowcy, którzy nie przestrzegają obowiązujących norm, ryzykują bezpieczeństwo także innych uczestników ruchu.
- Badania wykazały, że osoby zmęczone prowadzą auto tak, jakby były pod wpływem alkoholu. Po 24 godzinach bez snu, zachowują się jak kierowca, który ma we krwi 1 promil alkoholu - mówi Artur Banaszkiewicz, dyrektor Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy w Lublinie.